JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Od „Weisera”, ostatniego wyreżyserowanego przez pana filmu, minęło prawie 20 lat. Długo pan milczy…
WOJCIECH MARCZEWSKI: – Rozpoczynając pracę w Mistrzowskiej Szkole Wajdy, myślałem, że to potrwa dwa, trzy lata, a potem zrobię krok w tył i wrócę do reżyserii. Okazało się to nieprawdą. Poważne traktowanie zajęć i programu wymagało ciągłych zmian, eksperymentowania, dużego skupienia i kreatywności z mojej strony. Wciągnąłem się.