Ciągle jeszcze toczy się batalia o zwrot zagrabionych artefaktów z krajów Azji i Afryki, które zdobią wiele europejskich i amerykańskich muzeów (o problemie pisaliśmy w POLITYCE 4), a już szefowie największych instytucji kultury mają nowy ból głowy wynikający ze społecznej presji, by nie przyjmować donacji od firm, które są na bakier z etyką. Temat był już w minionych dekadach przerabiany za sprawą hojnego wsparcia ze strony koncernów tytoniowych, zbrojeniowych czy spirytusowych.