Popkultura ma już za sobą długi okres fascynacji seryjnymi zabójcami. Za jego szczyt uznać można filmy „Siedem” Davida Finchera i „Milczenie owiec” na podstawie powieści Thomasa Harrisa. Potem były jeszcze między innymi „Zodiak” (też Finchera), następnie seriale „Dexter” czy „Hannibal”, w których to już sami mordercy byli głównymi bohaterami. W literaturze kryminalnej zaroiło się natomiast od zwyrodnialców prześcigających się w opracowywaniu coraz bardziej wymyślnych sposobów na torturowanie i uśmiercanie swoich ofiar.