Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Perkusista niehałaśliwy

Tony Allen – perkusista za czterech

Tony Allen Tony Allen Festiwal Skrzyżowanie Kultur / materiały prasowe
O Tonym Allenie, gwieździe tegorocznego Skrzyżowania Kultur, krąży legenda, że aby go zastąpić, potrzebnych byłoby aż czterech bębniarzy.
Tony Allen na Oslo Jazzfestival. 2015 r.Tore Sætre/Wikipedia CC BY 4.0 Tony Allen na Oslo Jazzfestival. 2015 r.

Młody elektryk w wybijającym się na niepodległość kraju. Kimś takim był Tony Allen w Nigerii pod koniec lat 50. Potrafił naprawić instalację elektryczną, dostał pracę konserwatora drukarek w siedzibie agencji Associated Press w Lagos – która przez wiele lat będzie mu ratowała skórę w najgorszych finansowych tarapatach – a po koncertowych szaleństwach trwających pół nocy potrafił przysnąć z lutownicą w rękach. Wciąż nie bardzo znał się jednak na perkusji. Pierwszą lekcję dostał w zamian za naprawienie anteny gitarzyście jednej z popularnych miejscowych grup. A pierwszy angaż – na „przeszkadzajkach” – gdy zreperował radio jej liderowi.

Gdybyśmy cofnęli się do obchodów ogłoszenia niepodległości przez Nigerię w roku 1960, zobaczylibyśmy spotkanie dwóch światów. W Ibadan, na Stadionie Wolności, grała podróżująca po Afryce grupa Louisa Armstronga. A przed nią – miejscowy zespół Sivora Lawsona z żółtodziobem o niewolniczym nazwisku Allen. Ten, w strugach deszczu zmagając się z przemokłą skórą na bębnach, spotkał na miejscu Danny’ego Barcelonę, perkusistę zespołu Armstronga, którego werbel brzmiał bez zarzutu – bo miał naciąg z tworzywa sztucznego, o jakim w Nigerii nie słyszano. Prawda jest taka, że niewiele wiedziano tu o perkusji w postaci takiego błyszczącego scenicznego zestawu. – A przecież stąd się wzięły bębny – jak to ujmuje sam Allen. – Amerykanie je tylko zabrali, ulepszyli i wysłali z powrotem do Afryki.

Gra na zestawie

Tony Allen, „prawdopodobnie najlepszy perkusista świata” – jak go określił Brian Eno – uczył się gry na perkusji późno, jako dorosły człowiek. Ale było to zrozumiałe przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze, praktyka grania na zestawie perkusyjnym – w zachodnim rozumieniu – nie była w Afryce rozpowszechniona.

Polityka 36.2019 (3226) z dnia 03.09.2019; Kultura; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Perkusista niehałaśliwy"
Reklama