Inaugurację Den Internasjonale Fosse Festivalen 2019 stanowiła mistrzowska „Trylogia”, z ogromnym sukcesem wystawiona na scenie głównej przez reżysera o międzynarodowej sławie, Belga Luka Percevala. To sztuka reżyserska tym większa, że Belg wystawił „Trylogię” w języku oryginalnym, dość hermetycznym nowonorweskim. Jak zresztą sam podkreślał, unikalność Fosse’a polega na stworzeniu języka dla niewysłowionego. Tymczasem publiczność nagrodziła spektakl deszczem niekończących się oklasków na stojąco.
Tu istotna uwaga – Norwegia ma dwa języki oficjalne, oba nauczane w szkołach, jeden jest dominujący na co dzień, a drugi wywodzi się z językowych korzeni, co w nim słychać – i to ten ma nazwę nowonorweskiego. A Fosse zawsze pisze w tym języku, przy tym prowadzony przez wybitnego znawcę profesji teatralnej Erika Ulfsby Det norske Teatret, w którym zorganizowany jest Festiwal, zawsze wystawia w języku nynorsk (nowonorweskim).
Kandydat do Nobla spaceruje po ulicach
Okoliczność jest szczególna. Prasa norweska rozpisuje się nad niezwykłością tego, że ulicami chodził żywy kandydat do Nagrody Nobla, co już samo w sobie byłoby warte uczczenia. Dla sztuk Fossego zostały udostępnione wszystkie sceny Teatr Norweski. Pokazano gościnne występy z kraju i zagranicy, obyły się odczyty, debaty i koncerty. Krótko mówiąc – festiwal. Nie tylko zapewnił wspaniałe przeżycia, ale inspirował do dyskusji nad nowoczesnym teatrem i scenografią.
Międzynarodowe wydarzenie teatralne w Oslo
Zjechały się z występami teatry z Francji, Rosji, Japonii oraz Szwecji. Francuzi, w wykonaniu Ex Voto à la lune, wystawili utwór „Kant”, tekst o ośmiolatku i dla ośmiolatków, ale o kilku fundamentalnych zagadnieniach filozoficznych, przy tym tytułowy Kant występuje w obu znaczeniach – jako widmo krawędzi świata oraz jako nazwisko filozofa panującego nad wyzwaniem. Czyli także coś dla dorosłych i może nawet niekoniecznie dla każdego. We foyer można było także przejrzeć pięknie ilustrowaną w stylu bajki książkę i zagłębić się w tak charakterystycznym dla autora sposobie pisania. Rosjanie przyjechali z Teatrem im. Lensoveta, pod Jurijem Butusovem – przedstawionym jako reżyser rock’n’rollowy – ze sztuką „Marzenie o jesieni”, wciągającą publiczność w mroczny świat marzeń. Z kolei japoński reżyser Motoi Miura – z teatrem Chiten, który inscenizował szereg sztuk Fossego, a pokazał „Ktoś tu przyjdzie”, sztukę na pewno najbardziej znaną.
W ojczystym języku wystawione zostały, obok inaugurującej obchody „Trylogii”, właśnie „Ktoś tu przyjdzie”, a także „Żyć w tajemnicy”. Wśród występów gościnnych z zagranicy pokazano m.in. produkcję szwedzką w obsadzie norweskiej – teatr jednego aktora, znakomitego Paula-Ottara Haga w sztuce „A wtedy może nadejść pies” i na zakończenie znowu „Ktoś tu przyjdzie”, tym razem to w wykonaniu japońskim. To ta właśnie sztuka była wystawiona w Akademii Teatralnej w Warszawie, w nowatorskiej reżyserii Katarzyny Łęckiej, w roku 2018, co dało polskiej publiczności okazję do zapoznania się ze specyfiką dramaturgii tak już sławnego Norwega.
Jon Fosse. Od „Trylogii” do „Septologii”
O „Trylogii” trzeba powiedzieć nieco więcej, to historia miłosna między snem, rozmarzeniem a trzeźwością, w trzech częściach (oryginalnie wydanych osobno, między rokiem 2005 a 2014). Dwoje bezdomnych pod ołowianym niebem jakiejś mieściny, ona, Alida, w ciąży, ojciec dziecka to Asle, uważany przez krytyków za postać autobiograficzną, poszukuje miejsca, gdzie mógłby się odbyć poród, ale nikt nie chce im udzielić gościny. Rzeczywistość przechodzi w mrzonki, przeszłość staje się teraźniejszością, a przyszłość może jest kojarzona, a może nie. Kilka słów więcej należy się też specyfice przedstawienia „Kant”. Ponieważ Festiwal był wielonarodowy, na widowisko przygotowane przez Francuzów i grane po francusku przyprowadzono dzieci ze szkół z językiem francuskim, we wszystkich przedziałach wieku – i wszystkie spektakl znakomicie odebrały. To niełatwa sztuka apelować do wyobraźni dzieci z tematyką filozoficzną.
Jon Fosse bywa nazywany królem odwlekania, kilka lat temu oznajmił, że przeszedł załamanie i będzie redukował pisarstwo. Tymczasem ogłosił właśnie, że wyda dzieło w siedmiu tomach. Dwa pierwsze były lansowane w związku z festiwalem, kolejne wyjdą w latach 2020 i 2021. „Septologia” ma być bardziej zwarta niż niejedno wydanie sześciotomowe; podział na siedem należy raczej rozumieć w perspektywie biblijnej. Podobnie jak sam Fosse główny bohater – Asle – konwertował na katolicyzm. Asle ma zresztą szereg wspólnych cech z dramatopisarzem, jak klimat dzieciństwa czy historia przypadłości zdrowotnych. Wszystko to powraca w dziełach Fossego.
Z ekskluzywnej jaskini na podbój świata
Fosse urodził się w roku 1959, debiutował powieściami już kiedy miał lat 24, pisał także wiersze, książki dla dzieci i nowele, ale to dramatami zasłynął w szerokim świecie. Ćwierć wieku temu stworzył pierwszą sztukę teatralną, co jest właśnie akcentowane obecnym międzynarodowym festiwalem. Jednym z punktów programu był błyskawiczny kurs tworzenia; przez 50 minut trójka aktorów improwizuje styl Fossego. Wyglądało to tak, że, szalenie dowcipnie, stale powracali do tych samych sekwencji – co rzeczywiście jest dla Fossego znamienne. Z kolei znaczna część obchodów przypada na Vestlandet (norweski zachód), z którym twórczość Fossego jest mocno związana i to tam organizowane są wielkie wydarzenia na jego 60-lecie, we wrześniu. W ramach obchodów Fossefest w Bergen zorganizowane są debaty i wykłady. Natomiast w październiku Norwegia będzie głównym gościem targów książki we Frankfurcie, Fosse jest już w Niemczech dobrze znany, będzie więc jednym z głównych nazwisk w norweskiej delegacji. We Frankfurcie rozpocznie się promocja „Septologii” na światowym rynku.
Dzisiaj Fosse mieszka w Grotten (jaskinia), ekskluzywnym apartamencie, budyneczku położonym w bezpośrednim sąsiedztwie Pałacu Królewskiego, honorowo przyznawanym przez Państwo Norweskie najbardziej zasłużonym twórcom – poprzednio mieszkał w nim wielkiej sławy kompozytor Arne Nordheim, przyjaciel Witolda Lutosławskiego, w swoim czasie studiujący muzykę w Polsce.
Odznaczony tytułem Kawalera Ordre national du Mérite (francuskiego Narodowego Orderu Zasługi) Jon Fosse jest tłumaczony na 50 języków, w tym na polski. Choć on sam nie marzył, by być trafić na deski teatrów za granicą, dziś każdego dnia z jego wydawnictwem w Sztokholmie kontaktują się artyści chcący wystawiać sztuki mistrza nowego formatu. Jego nazwisko rozbrzmiewa na scenach całego świata.