60 lat Muzeum Guggenheima, w którym tworzyła się (i tworzy) historia sztuki
Nazwisko Guggenheim wywołuje mimowolne skojarzenia ze sztuką nowoczesną nawet u osób, którym nie do końca z nią po drodze. Są ku temu dwa powody: Peggy Guggenheim i jej wuj Solomon. Uwagę poświęcimy drugiemu, patronowi najbardziej charakterystycznego muzeum na świecie, które w październiku 1959 r. otworzyło – jak się później miało okazać – nowy rozdział w historii sztuki.
Dokładnie przed stu laty przemysłowiec i biznesmen Solomon R. Guggenheim postanowił wycofać się z prowadzenia interesów, by skupić się wyłącznie na kolekcjonowaniu sztuki nowoczesnej. W Europie szalał dadaizm, kończył się kubizm i nadciągał surrealizm. Kilka lat później Solomon poznał w USA niemiecką abstrakcjonistkę Hillę von Rebay, która wkrótce stała się jego doradczynią. Za jej namową skupił się na sztuce abstrakcyjnej i niefiguratywnej. Współpraca doprowadziła do powstania w 1937 r. Fundacji Solomona R. Guggenheima. Dwa lata później w Nowym Jorku powstało The Museum of Non-Objective Painting. Jego tymczasowa siedziba już w kilka lat okazała się za mała dla kolekcji pęczniejącej od prac Kandinsky’ego czy Pieta Mondriana.
Czytaj także: Niecodzienna architektura w kulturze
Najpiękniejsze muzeum Ameryki
Na początku lat 40. było już wiadomo, że potrzeba nowej, znacznie większej siedziby. W 1943 r. projekt powierzono amerykańskiemu architektowi Frankowi Lloyd Wrightowi. Muzeum miało być „niepodobne do żadnego innego na świecie”. Z tego punktu umowy, jak wiadomo, architekt wywiązał się znakomicie.
Zanim jednak muzeum otwarto dla publiczności, upłynęło przeszło 16 lat. Miało to związek z powojenną inflacją, ale i kłopotami z odszukaniem lokalizacji.