Pierwszego grudnia w Murmańsku zaczęła się noc polarna. Dla człowieka to ciężka próba, porównywalna z pobytem Jezusa na pustyni – przez 40 dni murmańczanie nie zobaczą słońca. Nic dziwnego, że z tej okazji co roku życzą sobie wytrwałości i optymizmu – przebywanie w niekończącej się ciemności to musi być niewyobrażalna, czarna psychodelia.
W porównaniu z murmańską nocą nasze grudniowe ciemności wydają się humanitarne. Przez pół roku codziennie tracimy odrobinę światła słonecznego – aż do 22 grudnia, najkrótszego dnia w roku, który trwa 7 godzin i 41 minut.