BARTEK CHACIŃSKI: – Swego czasu mówiłeś, że chętnie zamieszkałbyś w studiu. Dziś rozmawiamy w nadbudówce kamienicy na warszawskim Mokotowie, którą w studio zamieniłeś. Czy to nie zakrawa już na mieszkanie?
WACŁAW ZIMPEL: – Mam poczucie, że spędzam tu za mało czasu, ale możliwe, że to już syndrom studyjnej choroby. A żeby tu zamieszkać, wystarczyłoby zamontować prysznic. Cały czas jednak dużo podróżuję, jeżdżę na koncerty, trzymam balans pomiędzy tworzeniem muzyki w studiu i jej graniem na żywo.