Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Berlinale. Nowe rozdanie ze skromnym udziałem Polaków

Jubileuszowa, 70. edycja Berlinale pod nowym kierownictwem Carlo Chatriana oficjalnie rozpoczyna się 20 lutego. Jubileuszowa, 70. edycja Berlinale pod nowym kierownictwem Carlo Chatriana oficjalnie rozpoczyna się 20 lutego. Annegret Hilse / Reuters / Forum
Organizatorzy zapowiadają duże zmiany i chwalą się, że to będzie najlepszy festiwal od dekady. Jubileuszowa, 70. edycja Berlinale pod nowym kierownictwem Carlo Chatriana oficjalnie rozpoczyna się dziś.

Tegoroczne Berlinale otworzy światowa premiera kanadyjsko-irlandzkiego dramatu biograficznego „My Salinger Year” scenarzysty i reżysera Philippe′a Falardeau z Sigourney Weaver w roli głównej.

Berlinale: zmiany pod nową dyrekcją

Carlo Chatrian, z wykształcenia literaturoznawca, filozof i filmoznawca, jest Włochem. Przez szereg lat był szefem festiwalu w Locarno. Od tego sezonu zastąpił na stanowisku dyrektora artystycznego Berlinale Dietera Kosslicka, który pełnił tę funkcję przez prawie dwie dekady. Jedną z pierwszych decyzji 49-letniego Chatriana, miłośnika francuskiej nowej fali i kina azjatyckiego, było obniżenie liczby prezentowanych filmów. Będzie ich aż o 60 mniej niż w ostatnich latach, co wydaje się dobrym posunięciem, gdyż ilość nie zawsze szła w parze z jakością. Na słabszy poziom mnożonych w rozmaitych sekcjach tytułów narzekano od dawna. Nie służyło to podnoszeniu prestiżu imprezy, walczącej z Wenecją o miano drugiej najważniejszej w Europie (po Cannes).

Z pozytywną reakcją spotkała się też odbierana początkowo jako kontrowersyjna propozycja zmiany daty rozpoczęcia Berlinale tak, aby wypadała już po Oscarach, a nie przed, jak dotychczas. Oczywista korzyść to mniej nacisków ze strony Hollywood i większa swoboda doboru repertuaru, szczególnie konkursowych tytułów (w tym roku jest ich 18, a sześć z nich wyreżyserowały kobiety – co nie zachwyciło feministek domagających się parytetu).

Z drugiej strony start festiwalu po kulminacyjnej fali przyznawania nagród pozbawia tę imprezę atutów w postaci obecności gwiazd i światowego sznytu.

Reklama