Londyn, lato 1939 r. George Orwell stoi na zatłoczonej Fleet Street, nieopodal pubu The Old Bell, i przegląda komiks – pierwszy numer „Supermana”. Wyraźnie zdegustowany, unosi brew, jakby nie dowierzał temu, co czyta.
To scena zrodzona w wyobraźni scenarzysty Pierre’a Christina i rysownika Sébastiena Verdiera, twórców znakomitego „Orwella” – graficznej biografii brytyjskiego pisarza. Wymyślona, ale prawdopodobna, bo wśród licznych lektur Orwella znajdowały się również komiksy. Zaskakujące? Tasiemcowo długi podtytuł – „Absolwent Eton, policjant, robociarz, dandys, bojownik, dziennikarz, buntownik, powieściopisarz, ekscentryk, socjalista, patriota, ogrodnik, pustelnik, wizjoner” – przypomina, że Orwell był znacznie bardziej złożoną postacią, niż dzisiaj się nam wydaje. W powszechnej świadomości funkcjonuje jako autor dwóch antykomunistycznych powieści, zawłaszczany zarówno przez prawicę, jak i lewicę, tymczasem twórcy albumu przypominają, że pisarz był barwną, fascynującą, niejednoznaczną postacią.
Trujące bzdury
Autor „Orwella” Pierre Christin to jeden z czołowych scenarzystów francuskiego komiksu, twórca popularnej serii science fiction „Valerian” i ambitnych opowieści politycznych („Falangi Czarnego Porządku”, „Polowanie”). Jego album to imponujące przedsięwzięcie. Fascynujące zarówno od strony graficznej – precyzyjnym ilustracjom Verdiera towarzyszą artystyczne interpretacje książek Orwella, narysowane przez innych artystów, m.in. Enkiego Bilala i Manu Larceneta – jak i literackiej. „Przez kilka lat dyskretnie podążałem w ślad za Orwellem – od delty Irawadi w Birmie, przez wrzosowiska Hampstead i skaliste kępy Aragonii, aż po wyspę Jura u wybrzeży Szkocji” – pisze Christin.