Ostatni felieton: Raczej nie staniemy się lepsi
Kawiarnia literacka: Jerzy Pilch, Kinga Strzelecka
Wydawało się, że widok próbującego rapować prezydenta poruszy nami do granic. Tymczasem ogłoszenie pomysłu na bon turystyczny okazało się znacznie ostrzejsze od najostrzejszego cienia mgły. Bon ten, remedium doskonałe, ma uleczyć branżę turystyczno-hotelarską, a w założeniu pewnie i odprężyć zestresowanych, siedzących w domu Polaków. Projekt zakłada 1000 zł dla każdego obywatela na umowie o pracę z pensją do średniej krajowej. Wydatek? Zdaniem wicepremier Jadwigi Emilewicz to 7 mld zł. Doskonały prezent na lato i wyborny chwyt marketingowy.