„To będzie niezłe wyzwanie, bo nie mam pojęcia, czy ktoś to ogląda. Mam taką nadzieję!” – tymi słowami pianistka i wokalistka Hania Rani rozpoczęła swój kwietniowy koncert. Zagrała go „w bardzo szczególnym miejscu”, w domu swoich rodziców. „Tu były moje początki, pierwsze lekcje gry na pianinie i muzycznych przygód” – mówiła. A potem dała trwający trzy kwadranse recital, który na Facebooku obejrzało 40 tys. osób.
Pandemia sprawiła, że muzycy i słuchacze z dnia na dzień – po wielu latach przymiarek – w pełni przenieśli się do sieci. Odwołano koncerty i festiwale, w centrum uwagi znalazły się media społecznościowe i serwisy streamingowe. Słuchacze na całym świecie wymieniali się linkami do organizowanych ad hoc internetowych transmisji koncertów, a potem całych festiwali. A w tle pojawiły się lub nasiliły inne zjawiska i trendy – oto garść najciekawszych.
#zagrajzdomu, czyli duzi jak mali
Przenosiny muzyków na Facebook i YouTube w praktyce były przenosinami z sal koncertowych i scen festiwalowych do własnych mieszkań, spod świateł jupiterów przed laptopy. A przy jakości internetowych transmisji, a także używanych przez większość z nas komputerowych głośniczków czy słuchawek przestało robić wielką różnicę to, czy artysta ma w domu mikrofon za 300 zł czy 30 tys. zł. Pandemia w pewnym stopniu wyrównała więc szanse, bo osobie nieobeznanej ze sceną muzyczną trudno byłoby w tym czasie odróżnić mainstreamowe gwiazdy od artystów niszowych.
Najwyraźniej dało się to odczuć w trakcie charytatywnego, epidemicznego koncertu „One World: Together at Home”. Zgodnie z jego nazwą wszyscy muzycy – Ellie Goulding, John Legend, Chris Martin z Coldplay czy koordynująca wszystko Lady Gaga – nadawali z domu.