Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Anonimy nie kłamią

Fenomen Ferrante

Kadr z ekranizacji „Genialnej przyjaciółki” Eleny Ferrante. Po sukcesie tego serialu na ekrany najpewniej trafi też najnowsza książka Ferrante „Zakłamane życie dorosłych”. Kadr z ekranizacji „Genialnej przyjaciółki” Eleny Ferrante. Po sukcesie tego serialu na ekrany najpewniej trafi też najnowsza książka Ferrante „Zakłamane życie dorosłych”. HBO
Kolejna książka Eleny Ferrante to jeszcze jedna nieprzespana noc dla wielu czytelników. Nie inaczej będzie z najnowszą, „Zakłamanym życiem dorosłych”.
„Zakłamane życie dorosłych” to „Bildungsroman” – kobieca wersja powieści o dojrzewaniu i poszukiwaniu siebie.Piaggesi/Fotogramma/Ropi Archiwum: Zuma Press/Forum „Zakłamane życie dorosłych” to „Bildungsroman” – kobieca wersja powieści o dojrzewaniu i poszukiwaniu siebie.

Ferrante potrafi wywołać poczucie grozy nie gorzej niż Stephen King, chociaż opowiada o najzwyklejszych sprawach, jak życie rodzinne i rozstanie. Na wiosnę ukazał się „Czas porzucenia”, powieść napisana w 2002 r., przed słynnym cyklem neapolitańskim – tetralogią zapoczątkowaną „Genialną przyjaciółką”, a na początku września dostaniemy świeżynkę – „Zakłamane życie dorosłych”, w przekładzie Lucyny Rodziewicz-Doktór.

Na świecie to właśnie tłumacze często zabierają głos w sprawie książek Ferrante, bo sama pisarka ukrywa się pod pseudonimem i nie bierze udziału w promocji kolejnych tytułów. Ileż to było już dochodzeń, kto kryje się pod tym pseudonimem! Tylko po co? Nic to nie zmienia, przynajmniej dla czytelnika. O wiele ciekawszy jest gest ukrycia autora, tak dobrze znany w literaturze (choćby Thomas Pynchon), by istniał tylko w swojej książce. Ferrante chodziło o to, by sprawdzić, czy da się jeszcze rozmawiać tylko o literaturze, a nie o tym, jakie dzieciństwo miała autorka, co lubi robić i jak mieszka. Powtarza: „Zapomnij o autorze, a potem kochaj tak, jak na to zasłużył – to co napisał”. Zdecydowała się pozostać w cieniu i nigdy tego nie żałowała. „Gombrowicz zaznacza w »Testamencie«, że im bardziej jest się fikcyjnym, tym bardziej można być szczerym” – tłumaczyła w wywiadzie mailowym dla „Książki. Magazyn do czytania”.

Wielu pisarzy tej anonimowości jej zazdrości. Mówią o tym w dokumencie „Ferrante Fever. Gorączka czytania” Giacomo Durziego, pokazanym w zeszłym roku na festiwalu Millennium Docs Against Gravity. Jonathan Franzen przyznaje, że się rozpłakał, kiedy Lila kazała Elenie się uczyć, bo przecież jest jej genialną przyjaciółką.

Polityka 35.2020 (3276) z dnia 25.08.2020; Kultura; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Anonimy nie kłamią"
Reklama