O tym, jak kultura i empatia każą nam wyrzucać „Murzyna” ze słownika – w przededniu prowadzonej przez Teatr Studio i POLITYKĘ akcji Międzynarodowego Czytania.
Ciekawie się czyta Jamesa Baldwina w czasach Beyoncé. Niedawno wydane w Polsce „Zapiski syna tego kraju”, zbiór esejów pisanych przez dwudziestoparoletniego afroamerykańskiego autora na przełomie lat 40. i 50., to książka, która za sprawą osobistego tonu mocno zmienia perspektywę. Nie chodzi nawet o tabliczki „Nie obsługujemy Murzynów” na Harlemie wywołujące gwałtowną reakcję młodego człowieka („Roztrzaskanie czegoś jest chroniczną potrzebą getta” – pisze Baldwin), bo ten wątek znamy przecież nieźle z filmów, seriali, książek.
Polityka
36.2020
(3277) z dnia 01.09.2020;
Kultura;
s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Czytanie ze zrozumieniem"