W czwartek rusza niezwykła edycja festiwalu Nowe Horyzonty. Niezwykła nie tylko ze względu na pandemiczne okoliczności, lecz także dlatego, że połączona z drugą flagową imprezą filmowego Wrocławia: American Film Festivalem. I tym razem Wrocław jest w całej Polsce – niemal wszystkie tytuły dostępne będą bowiem na festiwalowej platformie streamingowej, jedynie kilka filmów jeszcze dziś i jutro, zanim wejdą w życie nowe obostrzenia, zostanie pokazanych w salach kina Nowe Horyzonty, a także warszawskiego Muranowa. I choć na niektóre już wcześniej zapowiadane atrakcje – jak retrospektywa znakomitej niemieckiej reżyserki Angeli Schanelec – trzeba będzie poczekać do przyszłego roku, program jest bogaty, emocjonujący i bardzo atrakcyjny.
Przed nami dziesięć dni, które warto spędzić z najlepszym kinem. Spośród 170 filmów, które będzie można zobaczyć w ramach NH/AFF, wybraliśmy dziesięć, których nie wolno przegapić. Wszystkie będą dostępne w streamingu, większość przez cały czas trwania festiwalu, tylko nieliczne mają wyznaczone konkretne terminy pokazów – szczegóły na stronie nowehoryzonty.pl.
Czarny niedźwiedź, reż. Lawrence Michael Levine
Amerykańskie kino niezależne w najlepszym wydaniu. Emocjonalna rozgrywka między trojgiem bohaterów – zmęczonymi sobą małżonkami i wypaloną reżyserką, która przyjeżdża do ich domu – zmienia się niespodziewanie w podszytą czarnym humorem refleksję na temat kina jako sztuki. Inteligentny film, zacierający gatunkowe granice, z popisowymi rolami Aubrey Plazy, Sarah Gadon i Christophera Abbotta.
Czytaj też: Ani „Diuny”, ani „Jamesa Bonda”. Stracony rok dla kina
DAU. Natasza, reż. Ilia Chrzanowski
Pierwszy z filmów będących zapisem projektu DAU – połączenia teatru, performansu, socjologicznego badania i historycznej rekonstrukcji. Kamery rejestrowały życie statystów i aktorów, którzy w zmodyfikowanym na potrzeby planu filmowego mieście z czasów stalinizmu nie wychodzili całymi tygodniami ze swoich ról. Efektem jest jedno z najbardziej niezwykłych przedsięwzięć w historii kina, cykl mający zawierać docelowo 14 (a może więcej) filmów, opowiadających o życiu w Związku Radzieckim lat 50. „Bezlitośnie operująca kamera nie pozostawia złudzeń ani przestrzeni dla wyobraźni. Najbardziej dosadny jest jednak autentyzm opisu moralnej degrengolady, co pewnie wybrzmi jeszcze mocniej w kolejnych częściach projektu DAU – megalomańskiego, monumentalnego projektu badającego granice kontroli i autorytaryzmu” – pisał na łamach „Polityki” Janusz Wróblewski.
Jak woda, reż. Bao Nguyen
„Bądź jak woda, przyjacielu” – tłumaczył Bruce Lee filozofię kung-fu. To dzięki jego rolom wschodnie sztuki walki zdobyły na Zachodzie olbrzymią popularność. Lee w znacznej mierze sprawił również, że Zachód porzucił stereotypy na temat Azjatów. Jego biografia to unikalne spojrzenie na życie, karierę i dziedzictwo największego gwiazdora kina sztuk walki, a jednocześnie opowieść o dyskryminacji, nienawiści rasowej, przełamywaniu rządzących Hollywood i przemysłem filmowym uprzedzeń.
Czytaj też: Europejskie sztuki walki
Jimmy Carter, rockandrollowy prezydent, reż. Mary Wharton
Muzyka w życiu Jimmy’ego Cartera zawsze odgrywała znaczącą rolę. Pomogła mu nawet wygrać wybory: w 1976 r. jego kampanię wspierali najpopularniejsi artyści tamtych lat, m.in. Bob Dylan, Willie Nelson (który przyznaje, że później palił w Białym Domu marihuanę) i Greg Allman. Kapitalny dokument o związkach rock’n’rolla z polityką oraz przyjaźni, która połączyła Cartera i grupę zbuntowanych rockmanów. A także dowód, że można mieć prezydenta, który jest choć trochę mniej obciachowy niż inni politycy.
Czytaj też: Wirtualne plany filmowe
Lato ’85, reż. François Ozon
Najnowszy film Ozona to powrót do czasów jego młodości. Rozgrywająca się w połowie lat 80. historia niezwykłej przyjaźni, która – jak to bywa w filmach francuskiego reżysera – okazuje się znacznie silniejszym uczuciem. Historia dojrzewania i odkrywania własnej seksualności, opowiedziana z pasją, czułością i poczuciem humoru.
Malarka i złodziej, reż. Benjamin Ree
Jeden z przebojów festiwalu Docs Against Gravity: zaskakujący, pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji, zabawny i wzruszający dokument o przyjaźni czeskiej malarki i złodzieja, który ukradł z galerii jej dwa obrazy. Spotkanie na sali sądowej zmienia życie obojga. Reżyser Benjamin Ree planował początkowo nakręcenie krótkometrażowego filmu, lecz relacja Barbory i Karla sprawiła, że opowieść rozrosła się do pełnego metrażu.
Czytaj też: Na kłopoty superbohaterowie? Wirusowi nie dali rady
Mogul Mowgli, reż. Bassam Tariq
Pochodzący z Pakistanu brytyjski raper ma przed sobą wielką karierę, ale jego plany rujnuje diagnoza ciężkiej choroby. W obliczu śmierci Zed postanawia naprawić relacje ze swoją mieszkającą w Londynie rodziną. W roli głównej Riz Ahmed, który udowadnia po raz kolejny, że jest jednym z najodważniejszych i najbardziej utalentowanych aktorów swojego pokolenia.
Nowy porządek, reż. Michel Franco
„Czy pandemia cokolwiek zmieniła? Czy ludzie, którzy naprawdę potrzebują pomocy, ją dostali? Czy zaczęliśmy troszczyć się o innych?”, pytał Michel Franco, odbierając na tegorocznym festiwalu w Wenecji Srebrnego Lwa – Wielką Nagrodę Jury. I przypominał, że świat wymaga gruntownej naprawy. Nad filmem pracował od kilku lat, zanim polityczną rzeczywistością zaczęły wstrząsać kolejne bunty: żółtych kamizelek, mieszkańców Hongkongu czy ruchu Black Lives Matter. Ale to m.in. one sprawiają, że „Nowy porządek”, dystopijny thriller o buncie wykluczonych, obserwowanym z pozycji klasy uprzywilejowanej, jest tak bardzo niepokojący.
Czytaj też: Trudny powrót na plan filmowy
Pierwsza krowa, reż. Kelly Reichardt
Najnowsze dzieło wybitnej reżyserki kina niezależnego i jej kolejne – po świetnym „Meek’s Cutoff” z 2010 r. – spojrzenie na pionierskie czasy Dzikiego Zachodu. Historia współpracy ambitnego kucharza i chińskiego imigranta mimo historycznego kostiumu wymyka się gatunkowym schematom. To nie tyle western, ile filozoficzna refleksja na temat przyjaźni, empatii, przemocy i przeznaczenia.
Tesla, reż. Michael Almereyda
Nazwisko reżysera gwarantuje, że to nie będzie zwyczajna biografia Nikoli Tesli. Nagrodzony na festiwalu Sundance Michael Almereyda połączył fakty z życia serbskiego geniusza z popkulturowym teledyskiem, w którym zdarzyć się może wszystko. W roli tytułowej Ethan Hawke, któremu partnerują m.in. Kyle MacLachlan i Eve Hewson.
Czytaj też: Miało być wielkie święto kinomanów. Trzeba zaczekać