W ubiegłym roku dowiedzieliśmy się, że nie bardzo wiemy, kto jest artystą. Weźmy przykład nabywcy fortepianu Bösendorfera, który wydał na niego 200 tys. dol., chociaż nie mógł nawet instrumentu samodzielnie wypróbować. Imponujący instrument sprzedał mu – jak donosił „New York Times” – salon muzyczny w Dallas, który pokazy organizował z konieczności w stylu konferencji online.
Cóż za gwiazda kupuje w ciemno fortepian tej miary? Brad Mehldau? A może Lang Lang?