Kultura

Z tuszuś powstał…

Z tuszuś powstał… Papcio Chmiel, ikona polskiego komiksu

Henryk Jerzy Chmielewski (1923-2021) Henryk Jerzy Chmielewski (1923-2021) Zbigniew Furman / Reporter
Kto nie czytał Tytusa, nie mówił Tytusem, nie marzył o własnym wannolocie? W polskim komiksie nie było i długo nie będzie postaci takiego formatu jak Papcio Chmiel.
Henryk Chmielewski nie tylko przez lata rysował bestsellerową serię opowieści obrazkowych, lecz przede wszystkim konsekwentnie budował swój publiczny wizerunek – również jako drugoplanowego bohatera własnych komiksów.Młodzieżowa Agencja Wydawnicza Henryk Chmielewski nie tylko przez lata rysował bestsellerową serię opowieści obrazkowych, lecz przede wszystkim konsekwentnie budował swój publiczny wizerunek – również jako drugoplanowego bohatera własnych komiksów.

Henryk Jerzy Chmielewski planował, że dożyje setki – bo dłużej nie wypada, ale jeszcze ma sporo do zrobienia. Wiele razy chciał zakończyć swoją przygodę z komiksem, jednak zawsze do niej wracał. „Skończę jeden album i co robić? Emerytem jestem już od dawna. Ale emerytury nie obchodzę. Przecież ja nigdy nie kończyłem pracy” – tłumaczył w rozmowie z Agatą Napiórską dla magazynu „Zwykłe życie”.

Zawsze był związany z Warszawą. Urodził się w 1923 r. w kamienicy na Starym Mieście. Walczył w powstaniu w szeregach 7. pułku piechoty AK „Garłuch”, dostał się do niemieckiej niewoli. Przez wiele lat nie potrafił otrząsnąć się z wojennej traumy, przejmująco pisał o tamtych wydarzeniach w swojej pierwszej autobiograficznej książce „Urodziłem się w Barbakanie”.

W 1947 r. zaczął pracować jako rysownik w „Świecie Przygód”, zaczynając karierę komiksową trwającą aż 73 lata. Chyba tylko Stan Lee, ikona amerykańskiego wydawnictwa Marvel Comics – starszy od Chmielewskiego o niewiele ponad pół roku – spędził w tej branży więcej czasu.

22 października 1957 r. Tytus – jeszcze jako małpka doświadczalna w rakiecie kosmicznej – zadebiutował na łamach „Świata Młodych” (dopiero później Chmielewski dopisał anegdotę, że bohater narodził się z plamy rozlanego tuszu). Już te pierwsze odcinki, choć graficznie niedoskonałe, dawały niezłą próbkę humoru artysty. Wypuszczony ze swojej kajuty Tytus nokautuje ciosem w podbródek Romka, na co ten reaguje przerażeniem: „Jesteśmy zgubieni! To duch pana Twardowskiego”. A w kosmosie rakietolot (już wtedy Papcio Chmiel wymyślał niecodzienne nazwy pojazdów) mija drogowskaz kierujący na Księżyc, w stronę Sputnika oraz do redakcji „Świata Młodych”.

Polityka 5.2021 (3297) z dnia 26.01.2021; Kultura; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Z tuszuś powstał…"
Reklama