Zaczęło się od wystawienia przed galerią baneru autorstwa Karola Radziszewskiego „Pedały z kobietami”, prezentowanego podczas wystawy „Nigdy nie będziesz szła sama”. Dyrektor Waldemar Tatarczuk zaprosił do niej artystów i artystki, by pokazali materiały, z którymi wychodzili na obywatelskie protesty. A po drodze zorganizował jeszcze wystawę „Ménage á deux” Karola Radziszewskiego i Maurycego Gomulickiego, na której pokazane zostały m.in. portrety nagich mężczyzn. Zdaniem prawicowych środowisk w Labiryncie nie było to sztuką, tylko pornografią. I akcja ruszyła.
12 lutego lubelski radny Tomasz Pitucha złożył do prezydenta miasta pismo, w którym apelował o powstrzymanie szkodliwych działań w galerii. Przedstawił w nim wystawę „Nigdy nie będziesz szła sama” jako skandal uderzający w wartości obowiązujące w kulturze od ponad tysiąca lat. Sprzeciwił się konkretnie warsztatom dla dzieci towarzyszącym wystawie. „Czy organizatorzy chcą w publicznej, finansowanej przez mieszkańców placówce uczyć dzieci prawa do zabijania dzieci nienarodzonych?” – pisał radny.
Co też takiego mieli robić uczestnicy warsztatów, przeciwko którym Pitucha protestował? Omawiać Konwencję o prawach dziecka ONZ, dokument ratyfikowany przez Polskę w 1991 r. I zapoznać się z historią strajków organizowanych w różnych okresach przez dzieci i młodzież.
Porażka samorządu
Kontrowersyjny baner przed galerią został pocięty przez nieznanych sprawców. A później podobny los spotkał sześć kolejnych banerów. A Tatarczuk i jego galeria stali się negatywnymi bohaterami lokalnych mediów. W tym magazynu śledczego TVP3 „W celowniku”, który zawiadomił o prezentacji wulgarnych haseł i pornografii. Poseł PiS Sylwester Tułajew twierdził w nim, że to, co się dzieje w Labiryncie, jest jawnym nawoływaniem do nienawiści, i nazwał pokazywaną tu sztukę pseudokulturą, która nie powinna być finansowana z pieniędzy podatników.