Symbolizują śródziemnomorskiego ducha, kojarzonego nie tylko ze słońcem, piękną pogodą, letnimi wakacjami, ale także z intensywnymi kolorami, czerpaniem inspiracji z przyrody, wielowiekową tradycją czy bezcennymi dobrami kultury. Włoskie i hiszpańskie wzornictwo było tematem debaty SALONU, do której zaprosiliśmy włoskich, hiszpańskich i polskich ekspertów.
Dla Włoch styl projektowania zarówno budynków, jak i rzeczy to wręcz narodowy towar eksportowy. Element, z którym kraj jest świetnie kojarzony i z którego jest niebywale dumny. Jednak nie da się wskazać jego jednego źródła. – To efekt ogromnej różnorodności włoskiej kultury, wynikającej z naszej historii. Przez wieki aż do zjednoczenia w drugiej połowie XIX w. nie było jednego włoskiego państwa. Korzenie włoskiego wzornictwa odnaleźć można w wielu, zazwyczaj bardzo małych, rodzinnych przedsiębiorstwach. Przełomowym momentem stała się umiejętność obrabiania, przetwarzania materiałów. Wówczas można było rozpocząć produkcję na większą skalę – mówi prof. Spartaco Paris z wydziału architektury na rzymskim uniwersytecie La Sapienza.
Ostatnie kilka dekad to wręcz triumfalny pochód włoskiego wzornictwa od architektury przez motoryzację, modę, wystrój wnętrz, po przedmioty codziennego użytku. W przypadku Hiszpanii podobny proces przebiegał z pewnością wolniej z powodu uwarunkowań historycznych. – Nasze wzornictwo nie miało szansy na taką światową promocję z powodu wojskowej dyktatury trwającej do lat siedemdziesiątych. Hiszpański styl nie jest tak znany jak włoski, ale myślę, że w ostatnich latach udało nam się nadrobić dystans. Hiszpania jest krajem bardzo zróżnicowanym geograficznie i klimatycznie. Znajduje to swoje odbicie w różnych punktach ciężkości, dotyczących projektowania.