Kultura

Cannes 2021. „Grypa Piotra”. Halucynacyjna podróż w krainie absurdu

Kirył Sieriebriennikow pytany, jak obecnie wygląda jego sytuacja, uśmiechał się, mówiąc, że bardzo się ona poprawiła. „Mam zakaz opuszczania kraju, ale mogę korzystać z urządzeń elektronicznych”. Kirył Sieriebriennikow pytany, jak obecnie wygląda jego sytuacja, uśmiechał się, mówiąc, że bardzo się ona poprawiła. „Mam zakaz opuszczania kraju, ale mogę korzystać z urządzeń elektronicznych”. Eric Gaillard / Forum
Inspiruje mnie wszystko, a moim największym problemem jestem ja sam, wyznał na konferencji prasowej rosyjski dysydent Kirył Sieriebriennikow, którego najnowsza surrealistyczna tragikomedia „Grypa Piotra” podejmuje temat moralnej degrengolady postsowieckiej Rosji.

Urodzony w Rostowie 51-letni Sieriebriennikow to jeden z najwybitniejszych twórców teatralno-filmowych w Rosji, znany opozycjonista i działacz na rzecz praw obywatelskich. Swego czasu protestował m.in. przeciwko uwięzieniu feministycznej grupy Pussy Riot oraz wojnie w Gruzji. W jednym z wywiadów opublikowanych w internecie nazwał Rosję krajem, w którym nie zniesiono jeszcze niewolnictwa, ludzie nie czują się wolni, a społeczeństwo i władzę dzieli przepaść. Gdy obejmował kilka lat temu dyrekcję moskiewskiego Teatru im. Gogola, scenę opartą na wystawieniach klasyki zmienił w nowoczesny, otwarty na eksperyment ośrodek. Ale szybko mu ją odebrano.

Czytaj też: Powrót do kina. Przegląd najciekawszych premier

Sieriebriennikow, pionier izolacji społecznej

W sierpniu 2017 r. w trakcie kręcenia musicalu „Lato” o Wiktorze Coju, legendarnej postaci radzieckiego undergroundu, został zatrzymany w Petersburgu początkowo pod zarzutem defraudacji 68 mln rubli (ok. miliona euro). Później suma ta urosła do 129 mln rubli z wynoszącej 216 mln rubli dotacji na projekt „Platforma”, którego celem było propagowanie i rozwój sztuki współczesnej w Rosji. Artyście skonfiskowano mieszkanie, samochód, zatrzymano mu paszport i zablokowano rachunki bankowe. Po dwóch latach aresztu domowego w czerwcu 2020 r. został skazany na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz 800 tys. rubli grzywny.

Przez cały czas trwania procesu Kirył nie przyznawał się do winy, twierdząc, że zarzuty są absurdalne, wręcz śmieszne, są fałszywe, a sprawa ma charakter wyłącznie polityczny. Większość środowiska stanęła w obronie Sieriebriennikowa.

Reklama