Jak przełożyć „To jest wojna” Klementyny Suchanow i uliczne demonstracje na język tańca? W spektaklu „Panie władzo, to są tylko tańce” stawką jest zbiorowy bunt.
Marta Ziółek, choreografka i tancerka, siada przy stole na warszawskim placu Defilad, spogląda w górę, bo jej obecne miejsce pracy to taras widokowy na 30. piętrze Pałacu Kultury i Nauki. Z plecaka wyciąga 640-stronicową „To jest wojna: kobiety, fundamentaliści i nowe średniowiecze” Klementyny Suchanow, wydaną w ubiegłym roku tuż przed pandemią. Książka jeży się od kolorowych zakładek. Czyta fragment: „Moja córka była zażenowana, gdy krzyczałam razem z innymi, nieznanymi kobietami.
Polityka
32.2021
(3324) z dnia 03.08.2021;
Kultura;
s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Ciało zbiorowe"