Kultura

Larwa Różewicza

Kawiarnia literacka: Krzysztof Siwczyk

Tadeusza Różewicza widziałem raptem parę razy w życiu i nigdy nie starczało mi odwagi, żeby z nim porozmawiać.

Tegoroczne stulecie urodzin Tadeusza Różewicza przechodzi z fazy larwalnej w stadium motyla. W okolicach 9 października miejsca, z którymi był związany poeta, czyli Radom, Gliwice i Wrocław, fetować będą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość tej twórczości. W wierszu „Larwa” z tomu „Twarz trzecia” tak Różewicz wieszczył swoje pośmiertne losy: „jestem martwy/a nigdy jeszcze/nie mówiłem tyle/o przeszłości/i przyszłości która idzie /o przyszłości bez której życie jest/podobno niemożliwe”.

Wygląda na to, że przed nami przyszłość, w której ewidentnie życie może przestać istnieć. Lęki katastroficzne XXI w. przyjmują kształty apokalipsy spełnionej, ekologicznego Armagedonu mającego swój licznik, który bije na konkretny alarm. Niepotrzebna już będzie kolejna wielka wojna. Wykończymy się sami, metodycznie i do ostatka, pod niebem dwutlenku węgla. Tadeusz Różewicz wyprawił w poezji egzekwie XX w. Pożegnał się ze wszystkimi złudzeniami dotyczącymi natury ludzkiej, zaaplikował polszczyźnie poważny detoks od górnolotnych pojęć, od tych wszystkich romantyzmów, które sączy się dalej do głów uczniów w szkolnych wypisach, dziś podawanych w sosie z Papieża i Prymasa Tysiąclecia, kiedy zdatne do czytania są raczej „Mdłości” Sartre’a. Egzystencjalizm Różewicza nie nadaje się do pedagogiki. Obejmuje bowiem radykalną krytykę wszystkich, polskich i uniwersalnych mitów, z mitem zmartwychwstania na czele.

Odnoszę wrażenie, że „Rok Różewicza” dzieje się jakby na boku, poza nawiasem społecznej widzialności i słyszalności. I słusznie! Nie ma innego, równie żmudnego i nudnego polskiego poety. Wielkość Różewicza jest rodzajem upartej repetycji pacierza nad grobem Boga, człowieka i kultury. To permanentna litania wątpienia w sens mały i duży, niepozbawiona jednak ocalających nut groteski, które wybrzmiewają zwłaszcza w późnej twórczości Różewicza, petryfikującej popkulturę niwelującą nam kartezjańskie dylematy i szekspirowskie dramaty.

Polityka 41.2021 (3333) z dnia 05.10.2021; Kultura; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Larwa Różewicza"
Reklama