Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Walka o życie

Kawiarnia Literacka: Mikołaj Łoziński

Śmierć pani Izy z Pszczyny najlepiej pokazała, że dziś niepewność, czy uda się zajść w ciążę i ją donosić, została zastąpiona strachem o to, czy w ogóle uda się tę ciążę przeżyć.

To była najcięższa walka w moim życiu. Prawie nikomu o niej nie opowiadałem, uważałem, że to zbyt intymne i osobiste doświadczenie. Nie wiedziałem też, jak miałbym o nim mówić, żeby nie czuć się nielojalne, bo przecież nie walczyłem sam. A polem walki nie było moje ciało.

Zresztą po co miałem do tego wracać? Staram się patrzeć do przodu i za często nie oglądać za siebie. Ale po tym, jak dowiedziałem się, że pani Iza z Pszczyny zmarła w szpitalu tylko dlatego, że była w ciąży (a przecież lekarze powtarzają, że ciąża to nie choroba), nie mogłem się nie obejrzeć.

Od razu wróciły mi tamte emocje: nadzieja, strach, determinacja.

Połączone z wściekłością na cynicznych skurwysynów, którzy w zeszłym roku ustanowili skrajnie restrykcyjne prawo antyaborcyjne, którego ofiarą stała się pani Iza.

Ostatnio byłem tak wściekły właśnie wtedy, kiedy biegałem po szpitalnych korytarzach, żeby dopaść lekarza, który patrząc na Julię leżącą po poronieniu w dwunastym tygodniu ciąży i na wiszącą na metalowym łóżku kartę pacjenta, skomentował: „I tak wymęczona była ta twoja ciąża”.

W nocy pod szpitalem stał tylko kibic Legii. Wyciągnąłem od niego papierosa. Spytał, co się tak trzęsę. Opowiedziałem o poronieniu.

– Moja żona dzisiaj urodziła – powiedział. – Ale wcześniej cztery razy poroniła. I szedłem w nocy na tamten most i krzyczałem. Wam też się uda. Miał rację.

Ale to była długa walka. Prawie pięć lat. Z początków pamiętam niewinne migawki. Wizytę, na której lekarz mówi Julii, że powinna ze względów zdrowotnych zajść w ciążę, nasz śmiech pod gabinetem, bo wcześniej w ogóle nie myśleliśmy o dzieciach (mamy po dwadzieścia kilka lat i inne plany), i szybką decyzję na tak.

Kolejne wizyty lekarskie były coraz poważniejsze, przyspieszony kurs biologii i anatomii.

Polityka 49.2021 (3341) z dnia 30.11.2021; Kultura; s. 101
Oryginalny tytuł tekstu: "Walka o życie"
Reklama