Widzowie, którzy w środę o godz. 19:30 usiedli przed telewizorami, by zobaczyć na TVP1 „Wiadomości”, mogli się nieco zdziwić. Okazało się bowiem, że w Polsce i na świecie nie wydarzyło się nic ważniejszego od tego, kto wystąpi podczas „Sylwestra marzeń” w TVP2. Przez kilkanaście minut program informacyjny bardziej przypominał sport reklamowy. Najwyraźniej w ostatnich dniach roku Jacek Kurski ma tylko jeden cel: przekonać wszystkich Polaków, że jest wyłącznie jeden telewizyjny sylwester i to on go organizuje.
Jason Derulo kasuje konkurencję
Trzeba przyznać, że Jacek Kurski ma rękę do zabaw sylwestrowych. Od kiedy został prezesem TVP i przeniósł noworoczny koncert do Zakopanego, organizowana przez TVP2 impreza wygrywa z wydarzeniami transmitowanymi przez Polsat i TVN. Zasada ustalania, kto zagra na Sylwestrze, jest prosta: widzowie dostają jedną zagraniczną gwiazdę i kilka polskich. Ten model obowiązuje we wszystkich stacjach, choć w tym roku TVP postanowiła absolutnie zakasować konkurencję i zaprosić Jasona Derulo.
Choć starszym odbiorcom państwowego nadawcy nazwisko amerykańskiego piosenkarza niewiele mówi, to trzeba przyznać, że jak rzadko do Polski przyjedzie naprawdę popularny piosenkarz. Zresztą nawet jeśli dziś widzowie niekoniecznie Derulo kojarzą, to do piątku będą doskonale znali to nazwisko. TVP Info ma już kilka materiałów na jego temat, które jasno tłumaczą, dlaczego jest taki wspaniały. Biorąc pod uwagę, że na „Sylwestrze szczęścia” Polsatu jedną z zagranicznych gwiazd jest dawna wokalistka Boney M.