Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Sylwester w TVP, czyli Polska z marzeń Jacka Kurskiego

Zenek Martyniuk. Prezentacja gwiazd Sylwestra marzeń w TVP2 Zenek Martyniuk. Prezentacja gwiazd Sylwestra marzeń w TVP2 Paweł Przybyszewski / Forum
„Sylwester marzeń” to nie tylko ukochane telewizyjne dziecko prezesa Kurskiego. To także alternatywna rzeczywistość, do której chce nas przenieść TVP: bez pandemii, inflacji, z Zenkiem Martyniukiem i fajerwerkami tuż pod granicą Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Widzowie, którzy w środę o godz. 19:30 usiedli przed telewizorami, by zobaczyć na TVP1 „Wiadomości”, mogli się nieco zdziwić. Okazało się bowiem, że w Polsce i na świecie nie wydarzyło się nic ważniejszego od tego, kto wystąpi podczas „Sylwestra marzeń” w TVP2. Przez kilkanaście minut program informacyjny bardziej przypominał sport reklamowy. Najwyraźniej w ostatnich dniach roku Jacek Kurski ma tylko jeden cel: przekonać wszystkich Polaków, że jest wyłącznie jeden telewizyjny sylwester i to on go organizuje.

Jason Derulo kasuje konkurencję

Trzeba przyznać, że Jacek Kurski ma rękę do zabaw sylwestrowych. Od kiedy został prezesem TVP i przeniósł noworoczny koncert do Zakopanego, organizowana przez TVP2 impreza wygrywa z wydarzeniami transmitowanymi przez Polsat i TVN. Zasada ustalania, kto zagra na Sylwestrze, jest prosta: widzowie dostają jedną zagraniczną gwiazdę i kilka polskich. Ten model obowiązuje we wszystkich stacjach, choć w tym roku TVP postanowiła absolutnie zakasować konkurencję i zaprosić Jasona Derulo.

Choć starszym odbiorcom państwowego nadawcy nazwisko amerykańskiego piosenkarza niewiele mówi, to trzeba przyznać, że jak rzadko do Polski przyjedzie naprawdę popularny piosenkarz. Zresztą nawet jeśli dziś widzowie niekoniecznie Derulo kojarzą, to do piątku będą doskonale znali to nazwisko. TVP Info ma już kilka materiałów na jego temat, które jasno tłumaczą, dlaczego jest taki wspaniały. Biorąc pod uwagę, że na „Sylwestrze szczęścia” Polsatu jedną z zagranicznych gwiazd jest dawna wokalistka Boney M. Liz Mitchell – różnica wydaje się jeszcze większa.

Czytaj też: Paszkwil na TVN w stacji Kurskiego. „Ciemny lud” to kupi?

Sylwester marzeń. Fiesta na Krupówkach

Sylwestrowy sukces Kurskiego opiera się też na przekonaniu, że Telewizja Polska rozumie każdego widza. Stąd obok obowiązkowej, „odmrażanej” co roku Maryli Rodowicz pojawi się tradycyjnie Zenek Martyniuk, zespół Classic czy M.I.G. Wpuszczenie disco polo na wielkie imprezy organizowane przez tę stację stało się nie tylko kluczem powodzenia, ale i pewnym symbolem. Prawdziwi Polacy lubią disco polo i nikt nie będzie im mówił, że mają słuchać czegoś innego. Zwłaszcza w sylwestrową noc.

Kiedy w 2020 r. Kurski komentował wyniki oglądalności imprez sylwestrowych w różnych stacjach, stwierdził: „Może warto dać sobie spokój z organizacją własnych imprez. Po co się męczyć, skoro Polacy wolą przywitać Nowy Rok w Zakopanem, w miejscu, gdzie przyjeżdża cała Polska w tym właśnie celu, żeby przywitać nowy rok? (…) Gdy porówna się parodniową radosną fiestę na Krupówkach czy Równi Krupowej w oczekiwaniu na Sylwestra marzeń z sytuacją, gdy na tle tysięcy pustych krzesełek na stadionie ktoś przekonuje, że zaraz będzie tu wielkie show, to się zrozumie, o czym mówię”. To zdanie chyba dobrze oddaje wizję prezesa TVP. Najlepiej, żeby wszyscy Polacy oglądali tylko jeden program – przygotowany przez niego.

Co więcej, w tym roku ubyło mu jednego konkurenta: TVN nie będzie miał własnej imprezy. Zwykle relacjonował koncert w Warszawie, ale w tym roku stolica, z racji pandemii koronawirusa, nie zorganizuje oficjalnego pożegnania starego roku. Z kolei Polsat ponownie urządza imprezę na stadionie śląskim i znów zobaczymy puste krzesełka – bo na takich obiektach obowiązują obostrzenia covidowe, które nie pozwalają na nieograniczoną publiczność. Na „Sylwestra marzeń” w Zakopanem rozdawane są co prawda darmowe wejściówki, ale nic nie wskazuje, by miały się szybko skończyć. Możemy być pewni, że TVP pokaże nam wielki, fantastycznie bawiący się tłum.

Czytaj też: Bez fajerwerków. Sylwester w Europie będzie cichy

Jacek Kurski zaprasza

Trzeba bowiem przyznać, że „Sylwester marzeń” to nie tylko ukochane telewizyjne dziecko prezesa Kurskiego. To także alternatywna rzeczywistość, do której chce nas przenieść TVP. Rzeczywistość, w której jesteśmy już po pandemii (a może nigdy jej nie było?), gdzie możemy się tłumnie bawić, śpiewać i świętować jako jedna wielka polska rodzina. Tu nie ma maseczek, tu nie ma dystansu, tu nie ma omikrona, tysięcy zachorowań i kilkuset zgonów dziennie. Nie ma inflacji, podwyżek, coraz trudniej spinających się domowych budżetów. Jest Zenek Martyniuk, jest Sławomir, są światła i fajerwerki puszczane tuż pod granicą Tatrzańskiego Parku Narodowego, bez oglądania się na zimujące w nim zwierzęta. To ma być czysta, niczym niezmącona radość, która przekona nas, że nigdy nie było lepiej, radośniej i normalniej.

Jacek Kurski nie szczędzi pieniędzy, by nas do tej Polski marzeń zabrać. Bo zorganizowanie koncertu na pewno kosztuje setki tysięcy złotych. Nie powinno to dziwić – trzeba naprawdę wielkich wydatków, by koszmar zamienić w marzenie.

Czytaj też: Uprzywilejowana kasta? Jacek Kurski z kolegami

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną