Przełożyć prozę Kurta Vonneguta na język komiksu to zadanie karkołomne, ale w przypadku „Rzeźni numer pięć” (przeł. Jacek Żuławnik, Story House Egmont, 5/6) udało się to znakomicie. Opowieść o losach Billy’ego Pilgrima, amerykańskiego żołnierza, który „wypadł z czasu”, także w komiksowej adaptacji pozostaje jednym z najważniejszych manifestów antywojennych amerykańskiej literatury – dziś znów tak bardzo potrzebnym. Scenarzysta Ryan North i hiszpański rysownik Albert Monteys zdołali zachować wszystko, co stanowiło o sile literackiego oryginału: epizodyczną, nielinearną strukturę, narrację łączącą naturalizm dokumentu z elementami science fiction i społecznej groteski, czarny humor, wreszcie głęboki, choć podszyty rozpaczą humanizm.