Złote i Srebrne Niedźwiedzie przyznane wybitnym, ale niszowym filmom, których masowa widownia nie zobaczy w multipleksach, nie poprawiły fatalnych nastrojów na festiwalu Berlinale.
Mimo wysokiego wskaźnika zakażeń koronawirusem w Niemczech 72. edycja festiwalu odbyła się stacjonarnie. Organizatorzy zrobili wszystko, by po ubiegłorocznej, mało satysfakcjonującej, zaledwie czterodniowej wersji online, impreza wróciła do życia. Do zmagającego się ze szczytem piątej fali pandemii Berlina wielki świat jednak nie przyjechał. W konkursie zabrakło głośnych tytułów. Zakwalifikowano tylko jeden (niskobudżetowy) film amerykański „Call Jane” z Sigourney Weaver o aborcyjnej samopomocy w czasach hippisowskich kontestacji.
Polityka
9.2022
(3352) z dnia 22.02.2022;
Kultura;
s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Berlin się skurczył"