O czym pisać, kiedy w sąsiednim kraju, kilkaset kilometrów dalej bomby spadają na ludzi?
A cały świat zastanawia się, co siedzi w łysej głowie jednego człowieka i z jego zniekształconych botoksem rysów twarzy próbuje odczytać swoją przyszłość.
Na pewno historycy będą kiedyś szczegółowo analizować i opisywać ten czas, a dzieci w szkole wkuwać przed klasówkami nazwiska: Putin, Zełenski, Biden. Ta wojna będzie dla nich równie abstrakcyjna i trudna do wyobrażenia jak dla nas przed 24 lutego. No chyba że rozleje się na cały świat, wtedy być może nie będzie już co zbierać ani tym bardziej opisywać.
Polityka
17.2022
(3360) z dnia 19.04.2022;
Kultura;
s. 87