Codziennie sprawdzam, co u Żadana, żeby nie przyzwyczaić się do wojny w środku Europy.
W 2004 r., na fali pomarańczowej rewolucji w Ukrainie, sporym echem odbiła się w Polsce antologia poezji ukraińskiej „Wiersze zawsze są wolne” w tłumaczeniu Bohdana Zadury. Teksty Serhija Żadana były prawdziwą ozdobą tej książki. Dynamiczne, pełne punkowej energii wiersze charkowskiego poety zaskarbiły sobie szacunek i sympatię, zwłaszcza że Żadan często nawiązywał do swoich polskich doświadczeń. W wierszu „Warszawa” – niczym David Bowie w słynnym epizodzie pobytu w komunistycznym, miejskim molochu – opisywał swoje wrażenia z pobytu w stolicy: „Dziecinko, następstwami jesteśmy rewolucji,/Spójrz, jakie światło bije od zgniłej Warszawy.
Polityka
18.2022
(3361) z dnia 26.04.2022;
Kultura;
s. 108
Oryginalny tytuł tekstu: "Żadan zawsze jest wolny"