Kultura

Żadan zawsze jest wolny

Codziennie sprawdzam, co u Żadana

Codziennie sprawdzam, co u Żadana, żeby nie przyzwyczaić się do wojny w środku Europy.

W 2004 r., na fali pomarańczowej rewolucji w Ukrainie, sporym echem odbiła się w Polsce antologia poezji ukraińskiej „Wiersze zawsze są wolne” w tłumaczeniu Bohdana Zadury. Teksty Serhija Żadana były prawdziwą ozdobą tej książki. Dynamiczne, pełne punkowej energii wiersze charkowskiego poety zaskarbiły sobie szacunek i sympatię, zwłaszcza że Żadan często nawiązywał do swoich polskich doświadczeń. W wierszu „Warszawa” – niczym David Bowie w słynnym epizodzie pobytu w komunistycznym, miejskim molochu – opisywał swoje wrażenia z pobytu w stolicy: „Dziecinko, następstwami jesteśmy rewolucji,/Spójrz, jakie światło bije od zgniłej Warszawy. (…) W przyszłości na nas żaden nie czeka, kochanie,/Szacunek ludu czy ojców zniewaga./Wierz mi, jest zawsze końcowy przystanek,/Choć nie wiem, czy to akurat Warszawa”.

Kiedy pierwszy raz czytałem ten wiersz, Majdan i brutalna pacyfikacja manifestacji przez policję Kuczmy wydawały mi się wydarzeniami ekstremalnymi, wojną domową w skali makro, transmisją przemocy w telewizjach świata i tegoż świata końcem. Kiedy Żadan przyjechał do Polski na promocję antologii, traktowałem go jako człowieka o unikalnym, historycznym doświadczeniu rewolucji. Dzisiaj obserwuję go w roli obrońcy Charkowa, dobrego ducha miasta kultury, który relacjonuje w mediach społecznościowych ogrom ruskiego barbarzyństwa. Ten doktor honoris causa uniwersytetu charkowskiego w stylowej ramonesce codziennie uświadamia, że koniec świata nie ma końca. Przemoc zmutowała w pełnoskalową wojnę wydaną cywilom. Barbarzyństwo dojrzewało przez lata w Donbasie i podczas aneksji Krymu.

Gdyby nie literatura Żadana, nie potrafiłbym przyjąć do wiadomości, że wojna w Ukrainie nie trwa ponad miesiąc, tylko osiem lat. Jego powieść „Internat” jest świadectwem zniszczeń w psychikach ludzi, którzy mierzą się z pełzającym konfliktem, który ocknął z drzemki Zachód 24 lutego tego roku.

Polityka 18.2022 (3361) z dnia 26.04.2022; Kultura; s. 108
Oryginalny tytuł tekstu: "Żadan zawsze jest wolny"
Reklama