Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Dzika i wyniosła

Kora dzika i wyniosła. Nowa fascynująca biografia

Kora Kora Robert Laska / Forum
Są kolejne wersje jej piosenek, jest nowa książka biograficzna. Wokół Kory widać atmosferę niesłabnącego zainteresowania podobną do tej, jaka towarzyszyła ostatnio Agnieszce Osieckiej.
Mural autorstwa Tomasza Majewskiego na warszawskich Starych Bielanach.Andrzej Hulimka/Forum Mural autorstwa Tomasza Majewskiego na warszawskich Starych Bielanach.

Kora nie żyje od blisko czterech lat, ale jej znaczenie i legenda nie gasną. Dzisiaj odkrywa ją na nowo kolejne pokolenie artystów. Bovska śpiewała jej przeboje na zeszłorocznej edycji Festiwalu Niewinni Czarodzieje. Z towarzyszeniem Katarzyny Nosowskiej, Meli Koteluk i Margaret. Dziennikarzom mówiła wtedy: „Kora to wojowniczka, artystka kompletna, hipnotyzująca, pewna swego, magnetyczna, mająca połączenie ze swoją intuicją. Kora to słońce. Ona też była dziką dziewczynką i za to ją kocham najbardziej”. Ralph Kaminski, który m.in. za album z piosenkami Kory odebrał w tym roku Paszport POLITYKI, podkreślał w wywiadach, że najpierw zetknął się z twórczością Kory z lat 90., a dopiero później odkrył to, co robiła w poprzedniej dekadzie i co było przełomem w polskiej muzyce popularnej. Tak czy inaczej, dziś piosenki Kory, jak też cały jej życiorys zawarty w książkach i wspomnieniach, to – jak wiele wskazuje – arcyważny układ odniesienia dla młodych artystów, porównywalny z tym, czym wcześniej stała się dla potomnych Agnieszka Osiecka.

A jednak Kora – inaczej niż Osiecka, stanowiąca uosobienie inteligenckiej kultury i poetyckiej wrażliwości ulokowanej w realiach PRL – sprawiała wrażenie, że całkowicie przynależy do nowej historii Polski, tej, która miałaby się zaczynać dopiero w 1989 r. Dlaczego tak, skoro rytualnie do dziś jeszcze przypomina się jej przesławny występ w Opolu w 1980 r., jeszcze sprzed wybuchu strajków na Wybrzeżu? Otóż dlatego, że ze swoim wyglądem i ekspresją sceniczną już wtedy stanowiła zaprzeczenie peerelowskiej rutyny estradowej i obyczajowej.

Wyglądała inaczej

Kora uwielbiała kostiumy, traktowała je często na zasadzie „współkompozycji” albo kontrapunktu wobec zastanej scenerii. Nawet w trakcie udzielania wywiadu we własnym domu (czego sam doświadczyłem) musiała być ubrana zgodnie z tą zasadą: pamiętam, że jej długa jasna suknia, stylizowana trochę na hinduskie sari, komponowała się nie tylko z kanapą, na której siedziała, ale też z białą sierścią Ramony, jej ukochanego pieska.

Polityka 24.2022 (3367) z dnia 07.06.2022; Kultura; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Dzika i wyniosła"
Reklama