Mała, zielona wyspa u zachodnich wybrzeży Irlandii, wiosna 1923 r. Ze stałego lądu słychać wystrzały i wybuchy, dochodzą wieści o kończącej się wojnie domowej, ale lokalni mieszkańcy żyją z dala od spraw świata, swoim rytmem, wieczory spędzają w lokalnym pubie, niedzielne poranki w kościele. Ale i oni w końcu doświadczą swojej wojny domowej, gdy pewnego dnia Colm Doherty (Brendan Gleeson) nie uda się jak zwykle z Pádraikiem Súilleabháinem (Colin Farrell) do pubu, a potem odmówi kontynuowania wieloletniej przyjaźni. Łagodny i miły dotąd Pádraic nie pogodzi się łatwo z porzuceniem, jego desperacja, rozpacz, a potem gniew staną się motorem coraz bardziej absurdalnych zdarzeń, nakręca się spirala przemocy.
Ruszając z ekipą filmową na zachód Irlandii, 52-letni Martin McDonagh wrócił w rodzinne strony. Jego rodzice mieszkają na wybrzeżu pod Galway, z ich domu można zobaczyć Inishmore, na której McDonagh kręcił część zdjęć do „Duchów Inisherin”, a Achill, gdzie powstała reszta ujęć, znajduje się 150 km dalej. Wracając do znanych krajobrazów, scenarzysta i reżyser filmów kręconych w Ameryce, w tym nagrodzonych Oscarami krótkometrażówki „Sześciostrzałowiec” i fabuły „Trzech billboardów za Ebbing, Missouri” oraz zrealizowanej w belgijskiej Brugii czarnej komedii „Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj”, powraca także do tematów z początków swojej twórczości. Ta mieszanka uczyniła w końcówce lat 90. McDonagha, wtedy 27-latka bez szkoły, pracy i tzw. perspektyw, największą gwiazdą brytyjskiego teatru. Drugim po Szekspirze dramatopisarzem, którego cztery sztuki były grane w tym samym czasie w londyńskich teatrach.
Punkowa makabra
Urodził się w londyńskim Camberwell w rodzinie irlandzkich imigrantów zarobkowych.