Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Tyle już było nadziei

Renata Lis dla „Polityki”: Opowiadam o mojej ukochanej. Już mi wszystko jedno, co ktoś sobie pomyśli

Renata Lis Renata Lis Leszek Zych / Polityka
Ponad ćwierć wieku wierzyłam, że już za chwilę jako osoby LGBTQ będziemy mieć w Polsce równe prawa. A tu nic – mówi Renata Lis, autorka książki „Moja ukochana i ja”.
materiały prasowe

JUSTYNA SOBOLEWSKA: – Takiej intymnej książki o wspólnym życiu kobiet jeszcze w Polsce nie było.
RENATA LIS: – Dowiedziałam się o notatniku Marii Dulębianki, który zaczęła pisać, kiedy umierała Konopnicka. Zielony, podłużny notes, przechowują go dzisiaj we Lwowie w Bibliotece Narodowej. Dulębianka zrekonstruowała tam całe ich wspólne życie, popchnięta do tego przez traumę tej wielkiej utraty, jaką była dla niej śmierć Konopnickiej. Pisała oczywiście dla siebie, nie do publikacji. Dopiero dzisiaj odczytała to biografka, spore fragmenty, bo całość jest nieczytelna. Jeśli miałabym szukać jakiegoś pierwowzoru, to jest nim właśnie ten notes. Chciałam zrobić coś podobnego, tylko żeby nie było to ukryte, ale jawne.

Ostatnio sporo pojawiało się za to na rynku esejów intymnych zagranicznych pisarek. Miały znaczenie dla „Mojej ukochanej…”?
One mi ogromnie dużo dały. Te wydawane u nas książki, które zajmują się performowaniem intymności: Maggie Nelson zwłaszcza i Annie Ernaux, „Lata”. Były ośmielające, pokazywały, jak znaleźć język dla swojego doświadczenia. Pisząc o sobie z dzieciństwa, podobnie jak Ernaux poruszam się między pierwszą a trzecią osobą liczby pojedynczej, ale w innym celu. Ona osiągała efekt obiektywizacji – podmiot przestawał być jedynie prywatny, stawał się też społeczny. U mnie chodzi o coś innego. Najważniejsze było to, że Ernaux uzmysłowiła mi z niesłychaną mocą, jak wiele tracimy, kiedy razem z konkretnymi osobami na zawsze umiera indywidualna treść ich pamięci. Wszystkie emocje, prawdziwe i nieprawdziwe wspomnienia, cała ta mentalna mapa, jaką budujemy wokół faktów, przedmiotów, osób, wszystkie nasze unikatowe skojarzenia, połączenia. Powiedzmy, że po bliskim człowieku zostaje jakaś rzecz: wazon, książka, zdjęcie.

Polityka 15.2023 (3409) z dnia 04.04.2023; Kultura; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Tyle już było nadziei"
Reklama