DKF wszedł nam w krew
DKF wszedł nam w krew: Polacy chcą oglądać ambitne filmy. W kinach znowu tłumy!
W warszawskim kinie Muranów tłum widzów. Sala wyprzedana do ostatniego miejsca z dostawkami, po seansie prawie nikt nie wychodzi, kilkaset osób przysłuchuje się trwającej grubo ponad godzinę dyskusji, wielu widzów zabiera w niej głos. Nie rozmawiają o nowym filmie nagrodzonym Oscarem lub Złotą Palmą, ale wspólnie podziwiają Charliego Chaplina w „Światłach wielkiego miasta” i Bustera Keatona w „Sherlocku Juniorze”. Gdyby kino było otwarte po północy, debata trwałaby zapewne znacznie dłużej.
Ten pokaz klasyków niemego kina był inauguracją przeglądu „Dziesiątka SpoilerMastera”, którego kuratorem jest Michał Oleszczyk, wykładowca wydziału Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego, twórca podcastu „SpoilerMaster” i jeden z najbardziej cenionych krytyków w Polsce. W ramach swojej audycji ułożył subiektywną listę stu najlepszych filmów w dziejach kina, a czołową dziesiątkę – znalazły się w niej m.in. „Blue Velvet” Davida Lyncha, „Nietolerancja” D. W. Griffitha oraz „Atalanta” Jeana Vigo na pierwszym miejscu – pokazuje i komentuje w Muranowie i wrocławskich Nowych Horyzontach (pokazy będą trwały do czerwca). Cykl okazał się sukcesem: bilety trzeba kupować ze sporym wyprzedzeniem, a kto pojawi się w kinie w dniu seansu, niemal na pewno odejdzie spod kasy z niczym.
Podobnym zainteresowaniem cieszy się zorganizowany przez Stowarzyszenie Kin Studyjnych cykl „Krótka historia polskiego kina”. Jego kurator Tomasz Kolankiewicz, do niedawna dyrektor artystyczny festiwalu w Gdyni, również spotyka się z widzami w wybranych kinach. Przegląd pokazywany jest w aż 80 salach w całej Polsce, dzięki czemu nawet widzowie w mniejszych miastach mają szansę zobaczyć na wielkich ekranach m.