Symulatory wszystkiego
Chcesz zostać Chrystusem? Celnikiem? Żulem? Polska specjalność: symulatory
I ty możesz zostać Jezusem Chrystusem, staniesz przed tą szansą w czwartym kwartale bieżącego roku. Dostaniesz do dyspozycji ponad 30 cudów, jak pomnażanie ryb i chodzenie po wodzie. Prezentujący grę „I Am Jesus Christ” zwiastun kusi pojedynkiem z Szatanem, przypominającym walki z potężnymi przeciwnikami – zwanymi potocznie bossami – w bardziej typowych grach wideo. Jezus niczym mistrz Jedi strzela w Szatana przypominającym laser świetlistym promieniem świętej mocy. Instrukcja na ekranie poucza: „Szatan jest trudny do trafienia z dystansu. Przytrzymaj prawy przycisk myszki i wywołaj potężną falę energii, by przyciągnąć Szatana bliżej!”.
Ekscentryczne? Obrazoburcze? Absolutnie nie. To zaledwie jedna z kilku gier o Jezusie dostępnych w internetowym sklepie Steam. Na tle chociażby parodystycznej, odwracającej role platformówki „Save Jesus”, gdzie celem jest zabijanie rzymskich żołnierzy próbujących wykończyć Syna Bożego na najróżniejsze sposoby, zapowiedziane przez polską firmę PlayWay „I Am Jesus Christ” ze swą wiernością ewangelii jawi się niemalże nowoczesnym katechizmem. W końcu to symulator – chodzi o jak najdokładniejsze oddanie realiów materiału źródłowego.
Być menelem
Ta gra zdołała wzbudzić na tyle duże zainteresowanie, że wspominały już o niej – choć do premiery jeszcze daleko – światowe media głównego nurtu, m.in. „Washington Post”, „New York Post”, „Vice” i Fox News. A PlayWay to firma, która ma kilka własnych zespołów tworzących gry, ale przede wszystkim rozpina finansowy parasol nad ponad setką mniejszych firm. Nierzadko pomaga początkującym twórcom rozwinąć skrzydła, inwestując w nich, jeśli uważa, że zgłoszony pomysł ma szansę powodzenia.