Kultura

Człowiek, który kochał za mocno

„Oppenheimer”: człowiek, który kochał za mocno. Co zobaczymy (a czego nie) w filmie Nolana

Cillian Murphy w roli Roberta Oppenheimera. Cillian Murphy w roli Roberta Oppenheimera. Universal Pictures
Christopher Nolan nie porusza tematów błahych. W „Oppenheimerze” opowiada o najważniejszym, jak mówi, człowieku, jaki kiedykolwiek żył. Wyobraziliśmy sobie ten film przedpremierowo, specjalnie dla Państwa.
Słynny fizyk w 1946 r.Galerie Bilderwelt/Getty Images Słynny fizyk w 1946 r.

„Był niewątpliwie najmądrzejszym przedstawicielem swego ludu, Atena nauczyła go architektury, astronomii, matematyki, nawigacji, medycyny, metalurgii i innych pożytecznych umiejętności, które on z kolei przekazał ludziom” – tak pisał o nim Robert Graves i w takiej roli przedstawi go Christopher Nolan. Robert Oppenheimer, fizyk, współczesne wcielenie greckiego tytana, w sobie poświęconym filmie wedrze się na Olimp poznania. Tam „zapali pochodnię ognistego rydwanu słońca, odłamie kawałek żarzącej się głowni”, by go zanieść na dół, między ludzi – podarować im bombę atomową, niewyobrażalną energię wyzwalaną w chwili rozszczepienia jąder ciężkich pierwiastków.

Nolan zapewne pójdzie tym tropem. Pisząc scenariusz, czytał „Amerykańskiego Prometeusza”. Kai Bird i Martin Sherwin, autorzy tej monumentalnej biografii, która była lekturą obowiązkową na planie filmu, w taką właśnie mitologiczną oprawę wkręcili Oppenheimera. Jej logika wyznaczy i strukturę filmowej opowieści.

Stąd też, kiedy człowiek, który dał ludzkości „atomowy ogień”, zechce poddać go kontroli, uruchomi siły poza ludzką kontrolą, wzbudzi gniew Zeusa. Aparat państwa rzuci na „proroka współczesnej nauki” cień współpracy z komunistami. Oppenheimer stanie się najsłynniejszym męczennikiem powojennego obłędu polowań na czarownice. Epickie kino.

Scena retrospekcji

Atmosfera filmu Nolana nacechowana będzie fatalizmem. Ma to uzasadnienie w lekturach, którym oddawał się Oppenheimer jako młody człowiek. Choćby noweli „Bestia w dżungli” Henry’ego Jamesa, wirtuoza języka angielskiego przełomu XIX i XX w. Czytał przyszły uczony, jak to jej bohater „widział Dżunglę swojego życia i dostrzegł czającą się Bestię; potem, gdy patrzył, zauważył, jakby przez poruszenie powietrza, wyłaniającą się ogromną i ohydną, gotową do skoku, który miał go pochłonąć”.

Polityka 30.2023 (3423) z dnia 18.07.2023; Kultura; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Człowiek, który kochał za mocno"
Reklama