Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Powiedz coś po hiphopowemu

Powiedz coś po hiphopowemu! W polskich serialach rap wreszcie dobrze brzmi

Zofia Jastrzębska w roli rapującej Romki Gity w serialu „Infamia”. Zofia Jastrzębska w roli rapującej Romki Gity w serialu „Infamia”. Piotr Litwic/Netflix
Relacje polskiego filmu z polskim rapem były trudne. Serial „Infamia” nie jest przełomem, ale to odejście do kina tendencyjnego i nieudolnego na rzecz porządnie przygotowanej rozrywki.
Kadr z serialu „Ślepnąc od świateł”.materiały prasowe Kadr z serialu „Ślepnąc od świateł”.

Realizowany według pomysłu Anny Maliszewskiej serial Netflixa „Infamia” ogląda się z niedowierzaniem. Rodzima kinematografia przyzwyczaiła nas bowiem do tego, że tam, gdzie pojawia się w niej rap, tam towarzyszy mu – niepotrzebne skreślić, zależnie od pokolenia – krindż, przypał albo żenada. Trudno było bez niepokoju słuchać doniesień, że młoda aktorka wciela się w aspirującą do miana raperki Romkę. I że muzyka odgrywa w tym wszystkim ważną rolę.

Przed oczami staje w takich chwilach na przykład Maria Sobocińska, której w drugim sezonie kryminalnego „Kruka” Macieja Pieprzycy rap wciśnięto jako atrybut zaburzonej dziewczyny z Podlasia i widocznie – a co gorsza słyszalnie – się z nim męczy. Albo Ewa Ekwa w „Pokusie” Marii Sadowskiej – to dla odmiany duży ekran, duże miasto, ekstrawertyzm w miejsce introwertyzmu i szarża drugoplanowej postaci, którą scenariusz traktuje jak element dekoracji multikulturowej metropolii. Ekwa się nie męczy, niemniej jej rapowany utwór jest nam nachalnie podsuwany pod nos przez cały film, jakby to był hit roku.

W „Infamii” czeka nas niespodzianka. Zofia Jastrzębska zaczyna rymować i… nie powala, ale też powalać w żadnym razie nie powinna, w końcu gra zagubioną nastolatkę, która myśli kilkoma językami jednocześnie, funkcjonuje w różnych rzeczywistościach, zaś w trudnej sztuce rapu dopiero się szkoli. Brzmi natomiast naturalnie, jak ktoś, kto rzeczywiście obcuje z tą muzyką i nie musiał jej sobie przyswoić na potrzeby produkcji. Można w to uwierzyć – tak jak i w palących uczniów słuchających sobie pod szkołą z telefonów Jana-Rapowanie.

Brzydko i przypadkiem

Wiarygodność wydaje się kluczowa. Dobrze przyjęte przez krytyków, nagradzane na festiwalach „Jesteś Bogiem” – historia zespołu Paktofonika, dość nieuczciwie zawieszona między fabułą a filmem na faktach – podzieliła odbiorców.

Polityka 39.2023 (3432) z dnia 19.09.2023; Kultura; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Powiedz coś po hiphopowemu"
Reklama