Czego to my, zmęczeni czytelnicy, możemy poszukiwać letnią porą w beletrystyce? Choćby łagodnego powiewu odprężającego, wakacyjnego, kunsztownie oprawionego w słowa seksu. Szukając go, trafimy na wydany właśnie zbiór opowiadań krajowych autorów zatytułowany 'Gorączka - Opowiadania wyuzdane'.
Czytając „Gorączkę” wydaną przez Wydawnictwo Jacek Santorski, ochoczo zanurzamy się w parny świat krajowego seksu, uprawianego przez szerokie spektrum społeczeństwa, począwszy od kioskarki, bezrobotnego, nauczycielki polskiego, absolwenta germanistyki, początkującego pisarza, aż po fizyka teoretyka, dyrektorkę prywatnego radia, redaktorkę literackiego talk-show, przybysza z Wietnamu, a w kilku przypadkach (opowiadania Sławomira Shutego i Tomka Tryzny) – przez w zasadzie w ogóle nie wiadomo kogo. Niestety szybko orientujemy się, że świat ten nie jest za wesoły i nie obfituje w seks łatwy i przyjemny, a czasem wręcz nie obfituje w żaden seks, tylko w opisy przyrody oraz monologi wewnętrzne bohaterów, którym wiele rzeczy w naszej rzeczywistości się nie podoba, słusznie zresztą. W utworze Błażeja Kopcia „Ryzykowne zachowanie” przenosimy się np. do ponurego roku 2004, który „przypominał jakiś pisuar, do którego oddawałem ciepły mocz marzeń zmieszany z krwią porażek”. W dodatku jest grudzień, który jak to grudzień „ciągnie się jak kropla gęstej spermy na brudnej umywalce”. W takiej scenerii rzecz jasna trudno o miłosne gry i obsesyjną namiętność. Nic dziwnego, że bohater głównie leży na tapczanie i wsłuchuje się w odgłosy kopulującej za ścianą pary („ona tęga i jakaś taka niedomyta i on tak samo brzydki jak ona”), a także boi się, że ma AIDS, bo kiedyś spał z chłopakiem.
Że łatwo i wakacyjnie nie będzie, dowiadujemy się już z pierwszego zdania książki. „Trudno kochać się z kobietą pogrążoną w żałobie” – wyznaje bohaterka „Histerii w Budapeszcie” Zyty Rudzkiej.
Polityka
29.2007
(2613) z dnia 21.07.2007;
Kultura;
s. 62