Roztrojenie
Trójka: reaktywacja. To będzie ciężka próba. Cicha rywalizacja już się zaczęła
Słuchacze się niecierpliwią: od wyborów minęły trzy miesiące, a właściwa dobra zmiana wciąż nie zawitała na Myśliwiecką, gdzie mieści się siedziba radiowej Trójki. Na giełdzie nazwisk nowych dyrektorów stacji wymieniano nazwiska jej byłych dziennikarzy: Kuby Strzyczkowskiego, Tomasza Michniewicza i Agnieszki Szydłowskiej, która ostatecznie objęła stery. Panuje bowiem przekonanie, że ducha Trójki – z ramówką adresowaną do kulturalnie wyrobionej inteligencji, która liczy nie tylko na jakościowy przekaz, ale także umiejętnie czyta grę słów, ceni błyskotliwe aluzje i niebanalne poczucie humoru – może wskrzesić tylko ten, kto zna go na wskroś.
Nowa dyrektorka, zacznie z poczuciem, że gorzej już być nie może. Słuchalność sięgnęła dna – z wynikiem 1,8 proc. Trójka została niedawno prześcignięta nawet przez Radio Maryja. W nieodległych czasach swojej świetności – mniej więcej przed dekadą – stacja z Myśliwieckiej mogła liczyć na niemal 8-procentowy udział w rynku. Ten spektakularny zjazd idzie na konto odwołanej niedawno prezes Polskiego Radia Agnieszki Kamińskiej, która z pozycji szeregowej dziennikarki została wypromowana na kierownicze stanowiska (wcześniej była dyrektorką Jedynki) dzięki protekcji Krzysztofa Czabańskiego, członka Rady Mediów Narodowych. Kamińska bezczynnie przyglądała się, jak z Myśliwieckiej odchodzą jej flagowi prowadzący, niektórych sama bezceremonialnie zwolniła, za to gorliwie pilnowała realizowania na antenie przekazów dnia z Nowogrodzkiej.
Ucieczka z Myśliwieckiej
Redakcja Trójki na dobre rozpadła się wiosną 2020 r. Najpierw bez podania przyczyn i w trybie natychmiastowym zwolniono Annę Gacek, kilka dni później w geście solidarności wobec młodszej koleżanki odszedł Wojciech Mann (razem prowadzili audycję „W tonacji Trójki”).