Beef beat
Drake kontra Lamar, Peja kontra Liroy. Dissy i beefy, czyli gorące pojedynki raperów
„Drogi Adonisie, przykro mi, że ten człowiek jest twoim ojcem. Żeby być mężczyzną, trzeba mieć wzór do naśladowania, a twój tata nie daje rady. Patrzę na niego i żałuję, że twój dziadek nie założył prezerwatywy” – zwraca się do sześcioletniego Adonisa Grahama amerykański raper Kendrick Lamar w pierwszych wersach jednego z nowych utworów.
Adonis jest synem Drake’a, rapera z Kanady. Utwór nosi tytuł „Meet the Grahams” (Poznaj Grahamów), a oprócz Adonisa Kendrick zaczepia w nim też matkę Drake’a – Sandrę, jego domniemaną córkę (Drake zaprzecza jej istnieniu) i samego rapera, wspominając jego prawdziwe imię – Aubrey. „Wiem, że pewnie myślisz, że chciałem popsuć ci zabawę, ale prawdę mówiąc, nie mam w sobie ani krzty nienawiści. To miała być dobra rywalizacja w branży, ale to spieprzyłeś, odnosząc się do mojej rodziny” – wyrzuca z siebie Kendrick. Bo kawałek o rodzinie Grahamów jest tylko jednym z wielu dissów, które dwaj raperzy wypuścili na siebie w ostatnich tygodniach. – Dissy to obraźliwe utwory skierowane w stronę oponenta. Raperzy ubliżają sobie nawzajem, przerzucają się argumentami, piętnują, wypominają, wyśmiewają zachowania i postawy drugiej strony – wyjaśnia Jacek Baliński, autor i wydawca serii książek „To nie jest hip-hop. Rozmowy” (w marcu odbyła się premiera ostatniego, szóstego tomu). Kilka dissów składa się już na beef – pojedynek między raperami.
Konflikt eskalował szybko i prócz wiader pomyj – oskarżeń o ukrywanie potomstwa, relacje seksualne z nieletnią, operacje plastyczne – przyniósł muzykom ogromne zyski finansowe. To z pewnością najgorętszy beef tego sezonu.
Wielki Kendrick i wszyscy inni
Gwoli formalności: Kendrick Lamar (36 lat) jest amerykańskim raperem, pochodzącym z kalifornijskiego Compton.