Inspirujący gruz
Czy gruz może inspirować? Niezwykłe kulisy powstania Parku Akcji „Burza”
PIOTR SARZYŃSKI: – Nad projektem położonego na warszawskim Czerniakowie parku i jego realizacją pracowały dwie pracownie. Jak podzieliliście się pracą?
JUSTYNA DZIEDZIEJKO: – Pracę nad projektem zawsze rozpoczynamy od wspólnej wizyty na działce. Dyskutujemy na temat pierwszych wrażeń i potencjalnych kierunków rozwoju projektu, które się przed nami otwierają. I to jest kluczowy moment przy podziale zadań i podejmowaniu pierwszych decyzji. Od innych pracowni odróżnia nas fakt, że od początku kwestie architektury i architektury krajobrazu traktujemy równorzędnie, podczas gdy zwyczajowo pierwszy głos ma architektura, a krajobraz ma się do niej dostosować.
MARCIN MARASZEK: – W tym przypadku pracownia Archigrest odpowiedzialna była głównie za tzw. twarde rzeczy: ściany oporowe, place, wejścia, wystawę, taras widokowy, zaś topoScape za podział funkcji w terenie (np. komunikację, place zabaw, oświetlenie), topografię, obieg wody deszczowej oraz oczywiście za przyrodę.
MAGDALENA WNĘK: – Dzielimy się kompetencjami w zależności od naszych specjalności, ale pracujemy na zasadzie burzy mózgów, konfrontacji doświadczeń i tego, jak każdy z nas odbiera świat. Staramy się poszerzać kompetencje naszego zespołu i zapraszamy historyków, przyrodników, technologów, a nawet chemików rozpracowujących obróbkę gruzu. Nie posiadamy wszystkich kompetencji i zawsze szukamy kogoś, kto je będzie miał.
JD: – Korzystaliśmy też z pomocy fitosocjologa prof. Piotra Sikorskiego. To było bardzo cenne doświadczenie. Rośliny powinny być postrzegane jako grupa zmienna w czasie. Praca z „socjologiem roślin” jest próbą spojrzenia w przyszłość i określenia sposobu przeobrażania się środowiska, interakcji pomiędzy roślinami, funkcjonowania martwej i żywej materii organicznej.