Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Wszyscy jesteśmy piratami

Lawrance Lessig prezentujący Lawrance Lessig prezentujący "Etykę wolnej kultury", Fot. Berkman Center for Internet & Society, Wikimedia Commons
Czy mamy żyć samą miłością i powietrzem? - pytał dramatycznie Charles Aznavour podczas konferencji Copyright Summit w Brukseli, mając na myśli piratów okradających twórców. Ale w dobie Internetu prostych rozwiązań tu nie ma.

Fala cyfrowej rewolucji od lat podmywa fundamenty współczesnej kultury i związanych z nią przemysłów. Wszyscy jednak są zgodni – twórczość kwitnie jak nigdy. Dziś tworzyć każdy może. Ponad połowa amerykańskich nastolatków tworzy coś i publikuje w sieci. W ciągu minuty w samym tylko YouTube rejestrowanych jest przez internautów tyle plików wideo, że można je oglądać przez 6 godzin. I, co ważniejsze, są chętni, by te produkcje oglądać. Do YouTube zagląda ponad 100 mln osób dziennie. W polskim Onecie w lutym br. internauci pobrali 32 mln plików wideo, trzy miesiące później już 59 mln. Tyle tylko, że podstawą dla znacznej części współczesnych produkcji są istniejące już utwory. Kiedy rzeczniczka praw dziecka Ewa Sowińska wszczęła śledztwo w sprawie orientacji seksualnej Twinky Winky, Internet wypełnił się licznymi multimedialnymi komentarzami.

Bez większych ceregieli filmy, muzyka, ilustracje i zdjęcia poddawane są rozmaitym cyfrowym zabiegom czyniącym z nich nowe utwory. W rezultacie tych prac może się okazać, że niegroźne Teletubisie stają się prawdziwymi sodomitami kopulującymi do tekstu wulgarnej piosenki, a Berty z „Ulicy Sezamkowej” ujawnia się jako przyjaciel Osamy ibn Ladena. Niezależnie od waloru artystycznego podobnych realizacji, pojawia się pytanie: co na to właściciele praw autorskich?

Najczęściej, jeśli są nimi duże studia filmowe i muzyczne, wszczynają działania prawne. Bo instytucja prawa autorskiego, choć różni się w szczegółach pomiędzy różnymi systemami prawnymi, to jednak generalnie stanowi, że to właściciel określa, w jaki sposób można posługiwać się jego dziełem. Kopiowanie (z pewnymi wyjątkami, określonymi tzw. regułą dozwolonego użytku, umożliwiającą np. wykonanie kopii zapasowej płyty CD lub jej przegranie na własny odtwarzacz mp3), a tym bardziej przerabianie w najlepszych nawet intencjach jest niezgodne z prawem.

Polityka 35.2007 (2618) z dnia 01.09.2007; Kultura; s. 65
Reklama