Dziwi fakt, że liczba gości na wystawie nie przekroczyła ćwierć miliona. Były ku temu wszelkie przesłanki, przede wszystkim gigantyczna reklama muzeum. O nowej odsłonie Muzeum Sztuki Nowoczesnej każdy zdążył wyrobić sobie zdanie – zarówno ci, którzy byli wewnątrz, jak i ci, którzy nie widzieli go nawet z zewnątrz. Środki masowego przekazu, memy, zwykłe rozmowy – biała bryła była obecna wszędzie. Kto nie słyszał pytania: „co sądzisz o MSN?”. No właśnie.
Czytaj też: MSN otwiera pierwsze wystawy. Znowu podzieli Polaków? Nie będzie mizdrzenia się do widza
Sukces?
Każde muzeum marzyłoby o takim marketingu. Czas również grał na korzyść frekwencji, wystawa „Wystawa niestała. 4 × kolekcja” trwała ponad pół roku i była zamykana stopniowo. Ekspozycję zamykano piętrami: najpierw drugie, a później pierwsze. Jedna część trwała do końca sierpnia, kiedy druga aż do początku października, w sumie siedem miesięcy. W obu przypadkach praktycznie cały sezon wakacyjny. Innymi słowy, najlepszy okres, ażeby ściągnąć dużą oraz zróżnicowaną publikę.
Wreszcie miejsce. Obiekt znajduje się przecież w centrum miasta, dojazd jest wyśmienity. To nie jest jedno z tych muzeów, do których trzeba specjalnie się wybrać i nadrabiać drogi. Na MSN po prostu się wpada. Mimo to na pierwszą (poczwórną) wystawę przyszło 210 tys. osób. Z jednej strony sukces, ale z drugiej – pewien niepokój o przyszłość.
Czytaj też: