Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Fogg: głos każdego

Jan Emil Młynarski o Mieczysławie Foggu jako o ważnym symbolu

W 2026 r. będziemy obchodzić 125. rocznicę urodzin Mieczysława Fogga, wybitnego śpiewaka (zmarłego w 1990 r.). W 2026 r. będziemy obchodzić 125. rocznicę urodzin Mieczysława Fogga, wybitnego śpiewaka (zmarłego w 1990 r.). Henryk Rosiak / Forum
Najwięcej do polskiej kultury wniósł po wojnie, stając się symbolem, reprezentował zupełnie inne czasy – mówi Jan Emil Młynarski, muzyk i popularyzator polskiej estrady.
Jan Emil MłynarskiForum Jan Emil Młynarski

MIROSŁAW PĘCZAK: – W moim pokoleniu Mieczysław Fogg uchodził za uosobienie archaicznej, piosenkarskiej konserwy. Sam się dziwię, ile musiało się zmienić, bym mógł z uwagą wsłuchiwać się w twojego „Pieśniarza Warszawy”, płytę hołd dla Fogga…
JAN EMIL MŁYNARSKI: – Myślę, że gdybym należał do pokolenia bigbitu albo muzycznej nowej fali, myślałbym o Foggu podobnie jak ty. Też o Foggu jako o symbolu, nie tylko jako o artyście. Sporo o tym kiedyś rozmawiałem z ojcem. Bo mnie, kiedy byłem nastolatkiem, Fogg też strasznie mierził. Ale zaistniał pewien paradoks, że dla chłopaka urodzonego w 1979 r., zdającego do liceum w 50. rocznicę powstania warszawskiego, kiedy powstańcy mają po 70 lat, są ludźmi jeżdżącymi samochodami, po prostu czynnymi obywatelami, Fogg, który śpiewa tym barytonem piosenki, i wiedza o nim wyniesiona z domu budowały obraz kogoś bardzo ważnego w historii okupacyjnej, powstańczej. Wiedziałem o tym, kim był, jakich dokonał wyborów, jednocześnie znałem jego styl wykonawczy, który wtedy rozmijał się z moim gustem. Szczerze mówiąc, to nie jest mój ulubiony śpiewak przedwojenny.

Sam chyba nie zaczynałeś od zainteresowań varsavianistycznych i od uwielbienia dla Fogga?
Oczywiście, że nie. Mówiłem o tym nieraz, że Warszawa z jej różnymi charakterystycznymi atrybutami szła równolegle. Jakbyś zapytał moich kolegów, którzy znają mnie od dziecka, to potwierdziliby, że Grzesiuka śpiewałem zawsze, i dopiero jak miałem dwadzieścia kilka lat, namówiono mnie, żeby to robić publicznie. Czyli nie tylko perkusja, zafascynowanie muzyką świata. Ważna była też audycja radiowa w Trójce „Dancing, salon, ulica” (teraz nazywa się „Salon, ulica, dancing”), którą zacząłem robić w 2018 r.

Polityka 1/2.2026 (3546) z dnia 29.12.2025; Kultura. Patroni 2026; s. 118
Oryginalny tytuł tekstu: "Fogg: głos każdego"
Reklama