Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Argentyńska bryza

Jeśli zjawisko zwane Nowym Kinem Argentyńskim nic Państwu nie mówi, najwyższy czas odrobić zaległości i udać się na „XXY Jeśli zjawisko zwane Nowym Kinem Argentyńskim nic Państwu nie mówi, najwyższy czas odrobić zaległości i udać się na „XXY".
Dziś do kin wchodzi 'XXY', rewelacyjny debiut z Argentyny o hermafrodycie, żuku i żółwiach.

Proszę państwa, do kin! 11 stycznia premiera debiutanckiego filmu Lucíi Puenzo. To bardzo, bardzo subtelne kino we wpływowej obecnie estetyce argentyńskiego minimalizmu. Alex ma 15 lat i z racji wyjątkowego rozkładu chromosomów jest kobietą i mężczyzną zarazem. Hermafrodytą. Jej/jego rodzice wyprowadzili się z Buenos Aires do urugwajskiej nadmorskiej wioski, by uniknąć kłopotliwych pytań. Z wizytą przybywa na zaproszenie matki Alex jej przyjaciółka wraz z mężem chirurgiem plastycznym i nastoletnim synem Álvaro. Atmosfera gęstnieje, gdy młodzi się do siebie zbliżają, wioskowi zaczynają się domyślać, a ojciec Alex dowiaduje się o profesji gościa...

Po co strzępić język: genialny scenariusz (dialogi rodzinne należą do najlepszych, jakie znam z kina), świetne aktorstwo (nastolatki, ale i rodzice), niepokojąca muzyka (harfa solo!), przemyślane zdjęcia (zimny, błękitnoszary koloryt). Z początku sam temat wydawał mi się zbyt wyjątkowy, osobliwy, jakby pozostawał rodzajem emocjonalnego szantażu - niemniej hermafrodytyzm to oczywiście także metafora wszelkiej odmienności i związanych z nią reakcji, od tolerancji po gwałt.

Podobnie symboliczną rolę pełnią zwierzęta - rysowany przez Álvaro żuk czy ratowane przez ojca Alex ranne żółwie (a są to symbole solidnie umocowane w ekranowej rzeczywistości). W tle głównego wątku Lucía Puenze zdążyła także i zobrazować rodzinne konflikty, i naszkicować socjologię stosunków między autochtonami i przyjezdnymi.

Film urzeka atmosferą: gęstą, choć jednocześnie nienachalną. Elementy współgrają, by subtelnie wyrazić paradoksy natury, człowieka, rodziny. Może tylko postać matki Alex trąci schematyzmem, od którego jak najdalsi są inni: choćby rozwój relacji Álvara z ojcem jest scenariuszowym majstersztykiem, z kulminacyjną rozmową nad ogniskiem.

Reklama