Choć odebrała tradycyjne wykształcenie muzyczne, stosuje nieakadmieckie metody i techniki twórcze. Posługuje się komputerem jako instrumentem i narzędziem kompozytorskim. Wraz z Robertem Piotrowiczem organizuje Międzynarodowy Festiwal Muzyki Eksperymentalnej i Improwizowanej Musica Genera. Wspólnie prowadzą wydawnictwo płytowe. Angażuje się w projekty intermedialne. Komponuje dla filmu i teatru. Ma na koncie dwie płyty: "Can't Illumination" (Musica Genera, 2003), nagraną z Robertem Piotrowiczem i Burkhardem Staglem oraz "Lighton" (Musica Genera, 2007), nagraną z Tony Buckiem i Corem Fuhlerem.
Joanna Wojdas: Czy coś zapowiadało, że idąca do szkoły siedmioletnia dziewczynka "skończy" z laptopem i saksofonem, jako jedna z niewielu (jedyna?) w Polsce kobieta-muzyk zajmująca się ultraniszową muzyką eksperymentalną, po drodze zahaczając a to o bigband, a to o punkowców z Włochatego?
Anna Zaradny: Jedyna? Brr. Mam nadzieję, że tak nie jest. Próbując przywołać obraz tej dziewczynki, mogłabym stwierdzić, że wrażliwość, specyficzna emocjonalność, predyspozycje i skłonności twórcze, wszystko, co składa się na stwierdzenie, że dziecko ma talent muzyczny, były niepodważalne od samego początku i na pewno były zapowiedzią "czegoś". Natomiast droga, którą przeszłam (a była ona kręta) złożyła się na to, kim teraz jestem. Ale nie wiem, czy jest to "przepis" na "muzyka eksperymentalnego", zbyt wiele czynników się na to złożyło. A tak poważnie, pytanie zaczyna mieć dla mnie drugie dno. Wywołuje refleksję na temat ogólnej kondycji kultury muzycznej naszego kraju, określonej świadomości muzyki artystycznej, czy sztuki dźwiękowej w jej szerszym kontekście. "Kobieta-muzyk", "ultraniszowy", "eksperymentalny" - te określenia wprawiają mnie w zakłopotanie.