Alternatywny, klimatyczny, niemasowy - tak Artur Rojek, dyrektor artystyczny mysłowickiego Off Festivalu, określił współorganizowane przez siebie przedsięwzięcie. Tę listę cech, a właściwie zalet, można rozwinąć wspominając jeszcze o niezłym poziomie artystycznym, autorskim, wręcz kuratorskim doborze artystów, rozszerzeniu imprezy o inne, oprócz muzyki, dziedziny sztuki i akcje prospołeczne, a także o prezentowaniu obok uznanych gwiazd współczesnej alternatywy, dobrze zapowiadających się debiutantów. W ten sposób Off Festival wyrasta na najciekawszy, ambitny, a przy tym bezpretensjonalny letni festiwal w Polsce. Ponadto można tam usiąść pod drzewkiem i w przyjemnych okolicznościach przyrody nie tylko wysłuchać ciekawego koncertu, ale i poczuć się jak przed laty na obozie harcerskim. Impreza odbywa się na Śląsku, na terenie kąpieliska, gdzie czas jakby się zatrzymał w okolicach lat 80.
W tym roku, podczas trzeciej edycji festiwalu, na czterech scenach wystąpi pięćdziesiąt projektów. Koncerty odbywać się będą przez trzy dni, począwszy od południa do późnej nocy. Wśród gwiazd wystąpi Mogwai, British Sea Power, Caribou, Clinic, a także Iron & Wine. Obok nich co prawda mniej znani, ale nie mniej uznani, jak choćby James Chance, Dat Politics, Menomena, Felix Kubin, czy Kamerflimmer Kollektief. Z polskich wykonawców, ramię w ramię z obowiązkowymi już chyba grupami Hey i Homo Twist, zagrają autorzy co ciekawszych tegorocznych, rodzimych płyt: Polpo Motel, Baaba, L.u.c. i Rahim, Waglewski Fisz Emade, Plazmatikon, Bajzel, Czesław Śpiewa, czy showmani z Dick4Dick, a także nie ustępujący im w tej konkurencji Budyń. Niebagatelnymi wydarzeniami artystycznymi będą z całą pewnością koncerty Shofaru, łączącego freejazzowe granie z chasydzkimi melodiami oraz trio śmiałków: Możdżer - Bauer - Skrok, dekonstruującego twórczość i postać Witolda Lutosławskiego.