Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Osierocone ciężary

Fot. Joanna Roszak Fot. Joanna Roszak
Profesor Frank Kujawinski należał do świata, który ostatnio coraz szybciej się kurczy.

1 listopada w nocy, po ciężkiej chorobie, zmarł Frank Kujawinski. Należał do tego świata, który ostatnio coraz szybciej się kurczy. Był niezwykłym człowiekiem, profesorem literatury polskiej na Loyola University w Chicago, wcześniej związanym z uniwersytetem Illinois, cenionym tłumaczem polskiej poezji na język angielski, znawcą literatury francuskiej, a także poetą, pedagogiem. Szczególną predylekcję miał do poezji zagęszczonej, chętnie przedzierał się przez wierszowe chaszcze nowofalowców, przekładał lingwistów, m.in. Stanisława Barańczaka, Krystynę Miłobędzką. Mieszkał na przedmieściach Chicago, w domu pełnym książek. Niedawno powołano na jego uniwersytecie Loyola fundusz jego imienia. Ma on wspomagać studiujących polonistykę amerykańskich studentów i pokrywać koszty pobytów stypendialnych w Polsce.

Do Profesora zabrała mnie w sierpniu 2008 Małgorzata Kot z Biblioteki Polskiej w Chicago. Wcześniej wymieniliśmy kilkanaście listów. Podłogę wyścielały zabawki wnuków, przygotowane przez Profesora specjalnie dla synów Małgosi. Na stole czekał placek i kilka rodzajów herbaty. Po rozmowie, głównie o Tymoteuszu Karpowiczu, ostrożnie bawił się w ogrodzie z jednym z chłopców, zrywał owoce. Z piwnicy przyniósł mi czerwoną teczkę z rękopisami Karpowicza. Mówił, że on już nie ma czasu, jemu już nie mogą się przydać, wspominał o swojej chorobie, ale zdawał się z nią wygrywać.

Inaczej niż Karpowicz, Frank Kujawinski - jego uczeń i przyjaciel - nigdy nie odseparował się od świata przyjaciół. On wierzył, że - jak pisał John Donne - człowiek nie jest wyspą, ale główną częścią kontynentu. Łapał światło, odsuwał ciemność. Jak w przełożonym przez niego wierszu Juliana Przybosia, "Żyjąc", aby przypomnieć dolinę, stulał lekko obie dłonie i chwytał w nie płomyk ("so to recall that valley / I cup lightly my hands / and catch in them the flickering flame").

Reklama