Film

Emocje górą

Recenzja filmu: "Kod nieśmiertelności", reż. Duncan Jones

Bohater (w tej roli Jake Gyllenhaal, na zdj.) wciela się w ofiarę tragedii. Musi zdobyć jak najwięcej informacji o sprawcy zamachu Bohater (w tej roli Jake Gyllenhaal, na zdj.) wciela się w ofiarę tragedii. Musi zdobyć jak najwięcej informacji o sprawcy zamachu materiały prasowe
Paranoja rodem z prozy Dicka zostaje wymieszana z zasadami gry komputerowej.

Dzięki pomysłowości hollywoodzkich filmowców balansowanie na krawędzi rzeczywistości i świata wirtualnego – temat podniesiony do rangi arcydzieła w „Matriksie” – przeżywa rozkwit. W „Kodzie nieśmiertelności” Duncana Jonesa znajdziemy godne tego rozwinięcie, zręcznie opakowane w konwencję kina akcji.

Punktem wyjścia jest tajny eksperyment badawczy, mający zapobiegać potencjalnym zamachom terrorystycznym. Pogrążonego w śpiączce żołnierza z Afganistanu (Jake Gyllenhaal) przenosi się za pomocą kapsuły czasu do Chicago, gdzie podłożona w pociągu bomba pozbawiła życia setki pasażerów. Trick polega na tym, że na kilka minut bezpośrednio poprzedzających wybuch bohater wciela się w jedną z ofiar tragedii. Jego zadaniem jest zdobycie możliwie jak największej ilości informacji o sprawcy zamachu i przekazanie ich bazie, aby uniemożliwić kolejny atak. Jeśli nie wykona zadania w wyznaczonym terminie, odbywa wirtualną podróż znowu i znowu – aż do skutku.

Paranoja rodem z prozy Dicka zostaje wymieszana z zasadami gry komputerowej, ale efekt wydaje się zaskakująco nośny. Przynajmniej do momentu finałowej rozgrywki. Aby nie popsuć sobie zabawy, lepiej z góry unikać pytania, czy takie rozwiązanie jest prawdopodobne. Happy end rządzi się w końcu swoimi prawami.

Kod nieśmiertelności, reż. Duncan Jones, prod. USA, 90 min

Polityka 19.2011 (2806) z dnia 03.05.2011; Afisz. Premiery; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Emocje górą"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Czytamy i oceniamy nowego Wiedźmina. A Sapkowski pióra nie odkłada. „Pisanie trwa nieprzerwanie”

Andrzej Sapkowski nie odkładał pióra i po dekadzie wydawniczego milczenia publikuje nową powieść o wiedźminie Geralcie. Zapowiada też, że „Rozdroże kruków” to nie jest jego ostatnie słowo.

Marcin Zwierzchowski
26.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną