O pedofilach powstało ostatnio kilka wstrząsających filmów. Mroczną, patologiczną stronę ich osobowości najmocniej chyba przedstawił Austriak Markus Schleizner w prezentowanym w Cannes i na Nowych Horyzontach dramacie psychologicznym „Michael”. „Cisza” Niemca Barana bo Odara nie jest aż tak udanym artystycznie ani przejmująco wnikliwym obrazem problemu pedofilii. Bliżej mu do klasycznego thrillera, sensacyjnej, wielowątkowej opowieści o dziwnej relacji dwóch mężczyzn, których połączyła zbrodnia sprzed 23 lat. Obaj są pedofilami, różni ich jednak stopień wrażliwości. Starszy (Ulrich Sommer), który odgrywał w tym związku rolę przywódcy, był prymitywny, bezwzględny, pozbawiony skrupułów i doskonale się kamuflował. Młodszy (Wotan Wilke Möhring) nie akceptował swoich seksualnych skłonności, odczuwał wyrzuty sumienia, które nie pozwalały na kontynuowanie perwersyjnej znajomości.
Film koncentruje się na śledztwie z 2009 r., wyjaśniającym identyczną zbrodnię popełnioną w tym samym miejscu na nastoletniej dziewczynce. Wadą „Ciszy” – zrealizowanej na podstawie powieści Jana Costin Wagnera, uznanej za najlepszy niemiecki kryminał roku – jest chaotyczna narracja, próbująca pokazać szersze tło i rozłożyć ciężar opowieści na wielu równorzędnych bohaterów (m.in. na prowadzących nieudolnie dochodzenie policjantów, ich tępych przełożonych i mających traumę rodziców ofiar). Mozaikowym scenom brakuje przez to napięcia, czarę goryczy przelewa zaś fatalne tłumaczenie niemieckich dialogów.
Cisza, reż. Baran bo Odar, prod. Niemcy, 120 min