Film

Łodzią po Wiśle

Recenzja filmu: "Wszystko płynie", reż. P. Ivan Ivanov, K. Dziomdziora

Podróżnik przemierzający Wisłę starą, niemodną łodzią z Warszawy aż do ujścia rzeki. Podróżnik przemierzający Wisłę starą, niemodną łodzią z Warszawy aż do ujścia rzeki. Imago Films / materiały prasowe
Prawdziwym bohaterem filmu jest Wisła – nieuregulowana, zdradliwa rzeka, której zagadkowe piękno podkreślają subtelne zdjęcia i rozpoetyzowana muzyka.

Trudno odmówić autorom fabularyzowanego dokumentu „Wszystko płynie” wrażliwości na piękno natury. W ich nostalgicznym filmie zachwycające, zmysłowe widoki koryta Wisły przeplatają się z migawkami monotonnych dni upływających podróżnikowi płynącego starą, niemodną łodzią z Warszawy aż do ujścia rzeki. Poznajemy jego sny, przypadkowych rozmówców na krótkich postojach przy brzegu, innych samotnych żeglarzy. Takie wyprawy odbywają zazwyczaj ludzie zranieni, poszukujący wyciszenia albo ucieczki od rzeczywistości. Powody wędrówki Piotra Kamonta nie są do końca jasne, choć można się domyślać, że stoi za tym nieszczęśliwa miłość (bohater trzyma w plecaku pierścionek zaręczynowy, nie może się dodzwonić do dziewczyny, która mu się śni).

Reżyserzy Ivanov i Dziomdziora prawdziwym bohaterem „Wszystko płynie” czynią jednak Wisłę – nieuregulowaną, zdradliwą rzekę, której zagadkowe piękno starają się podkreślać subtelnymi zdjęciami i rozpoetyzowaną muzyką. Niestety, przy niedostatku głębi i dramaturgii ich film niejednokrotnie zaczyna przypominać reklamową pocztówkę.

Wszystko płynie, reż. Piotr Ivan Ivanov, Krzysztof Dziomdziora, prod. Polska, 75 min

Polityka 14.2012 (2853) z dnia 04.04.2012; Afisz. Premiery; s. 90
Oryginalny tytuł tekstu: "Łodzią po Wiśle"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Życie seksualne polskich księży. Michałowe z plebanii odchodzą, wchodzą tinderowe

Młodzi księża są bardziej aspołeczni, stałe związki to dla nich wyjście ze strefy komfortu. Szukają relacji na portalach społecznościowych. Przelotnych, bez zobowiązań – mówi Artur Nowak, autor reportaży „Plebania” i „Zakrystia”.

Joanna Podgórska
16.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną