Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Miłość według kodeksu

Recenzja filmu: "Wypełnić pustkę", reż. Rama Burshtein

Kameralny obraz życia wspólnoty żydowskiej. Kameralny obraz życia wspólnoty żydowskiej. AP Manana / materiały prasowe
Akcja filmu toczy się w kilku ciasnych wnętrzach.

Debiut fabularny Ramy Burshtein „Wypełnić pustkę” nasunie niektórym widzom skojarzenia z popularnymi romansami Isaaka Bashevisa Singera, zwłaszcza „Dworem” i „Spuścizną”. Filmowy świat wesel, narodzin i zgonów chasydów z Izraela nie różni się bowiem zbytnio od pełnego kryzysów, małżeńskich zdrad i religijnych rytuałów obrazu żydowskiej społeczności z fikcyjnej miejscowości Jampol. Mimo że filmowi brakuje powieściowego rozmachu, historycznego tła, szerszej panoramy losów, nie przekreśla to jego widowiskowych zalet. Akcja „Wypełnić pustkę” toczy się zaledwie w kilku ciasnych wnętrzach. Kamera w bliskich planach pokazuje głównie twarze. Dzięki temu nie pojawia się dystans, ma się wrażenie intymnego obcowania z bohaterami. Dla pobożnych członków ortodoksyjnej wspólnoty o wszystkim decyduje tradycja. Rygorystyczne przestrzeganie kodeksu, ich zadziwiająca pokora nie ulegają zachwianiu nawet w momencie najcięższej próby. Po śmierci jednej z trzech sióstr owdowiały mąż, któremu rozpadł się świat, zachęcony przez teściową, oświadcza się najmłodszej, 18-letniej Shirze (Hadas Yaron). Zostaje odrzucony. Pod naciskiem matki Shira ustępuje. Jedno słowo rabina uświadamia jej jednak, że godząc się na zaaranżowane małżeństwo, sama siebie oszukuje, tłumi prawdziwe emocje. Zaskoczenie budzi punkt widzenia reżyserki, bardziej apologetki tego zamkniętego, niewygodnego szczególnie dla kobiet świata niż jawnej buntowniczki. Niepostrzeżenie pytającej, czy na pewno zapewnia on wszystkim szczęście?

 

Wypełnić pustkę, reż. Rama Burshtein, prod. Izrael, 87 min

Polityka 28.2013 (2915) z dnia 09.07.2013; Afisz. Premiery; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Miłość według kodeksu"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Społeczeństwo

Ciche choroby. Depresję oswoiliśmy, ale innych kryzysów się wstydzimy

Depresja stała się medialna, i to dobrze, ale medialność powoduje, że właściwie dopuszczamy tylko jedną wersję tej choroby. Warto wydobywać z cienia także inne typy kryzysów psychicznych – mówi Agnieszka Jucewicz, dziennikarka, autorka książek o tematyce psychologicznej.

Joanna Podgórska
12.11.2022
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną